środa, 30 kwietnia 2014

#Podsumowanie-Kwiecień + #Stosik na maj


Czytam te podsumowania, czytam i wpadłam na pomysł żeby tez takie zrobić na blogu :D
Kwiecień, miesiąc egzaminów (ja na szczęście mam za rok, więc w tym jeszcze miałam 3 dni wolnego), urodziny przyjaciółek, Wielkanoc oraz premiera serialu Fargo, czyli same dobre rzeczy. Muszę przyznać, że ten miesiąc upłynął wyjątkowo szybko. Nie wspominając, że cały rok mi szybko zlatuje, ale to już inna sprawa. A jeżeli chodzi o sprawy książkowe, to też nie mam na co narzekać c:

Książki, książki. Może zaczniemy od tych co kupiłam w tym miesiącu:
-Pretty Little Liars. Tajemnice Ali- Sara Shepard ( recenzja -> http://between--books.blogspot.com/2014/04/5-pretty-little-liars-tajemnice-ali.html )
-The Lying Game. Nigdy Przenigdy- Sara Shepard (recenzja -> http://between--books.blogspot.com/2014/04/8-lying-game-nigdy-przenigdy.html )

Oraz przeczytane:
-Pretty Little Liars. Tajemnice Ali- Sara Shepard
-The Lying Game Nigdy Przenigdy- Sara Shepard
-Pierwsze 2 tomy Sherlocka Holmesa (Studium w szkarłacie, Znak czterech)- Sir Arthur Conan Doyle
-Alicja w Krainie Zombie- Gena Showalter

To chyba tyle. Nie jest to najlepszy wynik, ale obiecuję, że maj będzie bardziej owocny. Zresztą i tak mamy co świętować. Dzisiaj ostatni dzień kwietnia, czyli mój blog ma już miesiąc! Nie wiem czemu, ale ten blog bardzo mnie motywuje do czytania większej liczby książek i szybciej, abyście często mogli czytać moje recenzje. Bardzo wam za to dziękuję oraz za wasze komentarze, wsparcie oraz to, że w ogóle odwiedzacie ten blog. Mowa jakbym Oscara dostała ahahah

Podsumowanie skończone. Czas na drugi punkt posta- stosik na maj :)

Oczywiście wiecie, że stosik na maj to mój własny, ułożony przez mnie stosik książek, które są do przeczytania na maj. Stosik nie jest jakiś wielki, ale znajduję się tutaj ciekawe tytuły. Jeśli skończę te książki, a zostanie jeszcze kawałek maja, oczywiście zrobieę kolejny stosik, który będzie prawdopodobnie do końca czerwca i zapewne go tutaj zobaczycie. Nie owijając w bawełnę, przedstawiam mój stosik (jakość nie powala):

Zaczynając od góry (wszystkie książki z domowej biblioteczki):
-Kod Leonarda da Vinci-Dan Brown
-Córka dymu i kości-Laini Taylor
-Jutro-John Marsden
-Bez mojej zgody-Jodi Picoult
-Scarlett-Barbara Baraldi
-Scarlett. Pocałunek Demona-Barbara Baraldi
-Look-Spohia Bennett

Jak na razie czytam Look, więc w weekend majowy spodziewajcie się recenzji (choć nie wiem jak to będzie u mnie z internetem, gdyż wyjeżdżam na wieś, ale najpóźniej w niedziele wieczorem recenzja będzie). Czytaliście jakaś z tych pozycji? Co o nich sądzicie? Dajcie znać w komentarzach to pomogą mi wybrać kolejność czytania tych książek. Jedyne co mi teraz pozostaje to życzyć wam relaksującej, pełnej książek majówki i żebyście nie musieli nawet patrzeć na książkę od historii bądź z innego przedmiotu :)


niedziela, 27 kwietnia 2014

#8 The Lying Game. Nigdy Przenigdy



Tytuł: The Lying Game. Nigdy Przenigdy
Tytuł oryginalny: The Lying Game. Never Have I Ever
Autorka: Sara Shepard
Liczba stron: 299
Wydawnictwo: Otwarte


Kolejna część serii The Lying Game przebojowej autorki Sary Shepard, autorki serii Pretty Little Liars. Emma dalej zajmuje miejsce swojej zmarłej bliźniaczki, Sutton. Próbuję rozwikłać zagadkę, kto jest jej mordercą. Ale czy jej się to uda?

Pierwszy tom bardzo mi się podobał. Zaczęłam od obejrzenia serialu, który niezbyt przypadł mi do gustu, więc sądziłam, że książka także będzie nudna. Jednak zostałam pozytywnie zaskoczona, że książka jest całkiem inna od serialu. Książkę czytało się szybko i wciągała. Choć znalazłam tam minusy i wystawiłabym temu tomowi 8/10. Ale drugi tom? Totalny hit!

"Dopiero wówczas, gdy coś tracimy, uświadamiamy
sobie, jak wiele to coś dla nas znaczyło."

Po przeczytaniu pierwszych trzech rozdziałów tej książki nie mogłam się od niej oderwać. Po prostu ją pochłaniałam. Trzyma w napięciu, akcja jest. W tym tomie cały czas próbujemy znaleźć z Emmą zabójcę Sutton. Więc spokojnie sami możemy się zabawić w detektywów. Ja próbowałam sama to rozwiązać i gdy już byłam pewna, że znalazłam mordercę, nagle się okazywało, że się mylę i tak w kółko. Ostatecznie końcówka książki wprost mnie poraziła. Nigdy nie spodziewałabym się takiego zakończenia. Niesamowite!

Fabuła, fabuła, a postacie gdzie? No właśnie. Sutton, jedna z bliźniaczek, martwa. Właściwe to cieszę się, że martwa, ponieważ jeśli to ona miałaby być główną bohaterką, której życie byśmy obserwowali chyba bym oszalała. Czytając jakie ona numery robiła dziewczyną włosy stają na głowie. Na szczęście Emma taka nie jest. Spokojna, miła i potrafiąca się zachować adekwatnie do sytuacji dziewczyna. Ciekawy charakter, u mnie plus. Jest jeszcze Laurel, którą bardzo lubię. Jest to siostra przyrodnia Sutton, ale jest taka kochana, choć pod koniec się trochę na niej zawiodłam, ale nie zdradzę o co chodzi. Są jeszcze przyjaciółki Sutton, Char i Mads. Je lubię po równo. Czasem wkurzają, ale czasem są po prostu idealnymi przyjaciółkami.

"Nie sposób dowiedzieć się, jak w ostatnich dniach życia
wyglądały moje relacje z innymi- kogo kochałam, a kogo
nienawidziłam. I tak samo nie sposób dociec, komu Emma
może zaufać... a przed kim powinna czym prędzej uciekać."

Patrząc na stronę techniczną. Książka napisana lekkim, młodzieżowym językiem. Szybko się czyta, wciąga. Jeśli wam się spodobał pierwszy tom, czym prędzej powinniście sięgnąć po drugi tom. Ja wyczekuję już czerwca, kiedy to się pojawi trzeci tom. Warto żebyście wiedzieli, że z tej serii jest tylko 6 książek, a nie jak w Pretty Little Liars 13536 książek + 519 dodatków. Więc nie macie się co martwić o to, że książka będzie pisana na siłę (seria ta ma już parę lat, ale w Polsce dopiero teraz ją tłumaczą). Kończąc, nic dodać nic ująć, książka świetna, po przeczytaniu czuję niedosyt, więc muszę się wciągnąć szybko w jakieś inne książki, żeby czas do czerwca mi się nie dłużył. Czytać, polecać innym i wielbić ją, tylko tyle mam wam o niej na koniec do powiedzenia :)

Ocena: 10/10


niedziela, 20 kwietnia 2014

#7 Sherlock Holmes. Znak Czterech



Tytuł: Sherlock Holmes. Znak Czterech
Tytuł oryginalny: Sherlock Holmes. The Sign of the Four
Autor: Sir Arthur Conan Doyle
Liczba stron: 180
Wydawnictwo: Algo


Drugi tom przygód wielkiego Sherlocka Holmesa i Doktora Watsona. Tym razem z zagadką do rozwiązania przychodzi panna Morstan. Opowiada o zaginięciu jej ojca oraz o tym, że równo co rok od kilku lat dostaje po jednej, drogocennej perle od nieznanej osoby. Zagadka rozwiązuje się już po kilku kartkach jednak pojawia się kolejne zabójstwo, a wielki skarb tej osoby, który pochodzi z Agry, znika w tym samym czasie. Kto zabił i zabrał skarb? W jakim celu?

Zacznijmy od tego, że druga część przygód Holmesa mniej mi się podobała od pierwszej. Na początku jakoś nie mogłam się odnaleźć, w sensie, że się pogubiłam. Dopiero po około 30 kartkach wszystko zrozumiałam. Akcja zaczęła się rozkręcać, coraz więcej wskazówek. Podobnie jak w poprzedniej części, końcówka jest opisem przygód osoby popełniającej przestępstwo, motywów zbrodni itp. Tylko, że tym razem nie jest to aż połowa książki tylko ostatni rozdział, czyli jakieś 20 stron.

"Gdy odrzucisz to co niemożliwe, wszystko pozostałe, choćby
najbardziej nieprawdopodobne, musi być prawdą."

Co do postaci, oczywiście Sherlock Holmes, John Watson, ale w tej części pojawia się także czarująca, piękna panna Mary Morstan. Nie ma co ukrywać, że doktor Watson jest nią zachwycony. Nie będę zdradzać jak się to dalej potoczy, ale mi się osobiście bardzo spodobał ten wątek, jeden z lepszych w tej części. Poznajemy także nowego detektywa, Athelney'a Jones'a, który co chwila wyciąga błędne teorię, które są po prostu bardzo głupie. Nawet dziecko by chyba takich nie wyciągnęło, ale to Sherlocka nazywa błędnym teoretykiem. Niezbyt polubiłam tego detektywa, ale podczas rozwiązywania poważnej zagadki można się było dzięki niemu uśmiechnąć od czasu do czasu do książki. Ważną osobą jest także Thaddeus Sholto, który miał dostać część skarbu, który zniknął. Tak samo jak Mary, o czym nie wspomniałam. Thaddeus, był dla mnie właściwie obojętną postacią. Ani zabawny, ani wredny, jedyne co robił to się w kółko denerwował i panikował.

"Zły gust prowadzi do zbrodni."

Książkę czytało się przyjemnie, szybko. Elementy zaskoczenia jak najbardziej zawarte. Podsumowując, Znak Czterech jest ciekawym kryminałem, jednak nie porwał mnie tak bardzo jak oczekiwałam po pierwszej części. Jeśli jednak po Studium w Szkarłacie czujecie niedosyt i zastanawiacie się czy sięgnąć po kolejną część, jak najbardziej polecam, zwłaszcza dla wątku panny Morstan z Johnem Watsonem. :)

Ocena: 8/10

piątek, 18 kwietnia 2014

#6 Sherlock Holmes. Studium w szkarłacie



Tytuł: Sherlock Holmes. Studium w szkarłacie.
Tytuł Oryginalny: Sherlock Holmes. A Study in Scarlet
Autor: Sir Arthur Conan Doyle
Liczba stron: 156
Wydawnictwo: Algo


Kto jeszcze nie słyszał o detektywie wszech czasów, Sherlocku Holmesie? W dzisiejszych czasach bardzo znany jest serial, w którym główną rolę gra Benedict Cumberbatch (Piąta Władza), a jego przyjaciela, Doktora Watsona, Martin Freeman (Hobbit). Dzięki przeniesieniu przygód Sherlocka do dzisiejszych czasów bardzo wzrosła ilość kupowanych książek o detektywie. A, że Sherlock jest moim ulubionym serialem i na koniec 6 klasy dostałam wielgachną książkę ze wszystkimi jego opowiadaniami, postanowiłam na czas Wielkanocy zająć się tym tomiskiem.

Pierwszym tomem przygód Sherlocka Holmesa jest Studium W Szkarłacie, który jest podzielony na dwie części. Pierwsza część zaczyna się od Wspomnień Doktora Watsona, w których dowiadujemy się skąd się wziął, co przeżył w Afganistanie itp. Następnie mamy przedstawienie jak to stary przyjaciel przedstawia go Sherlockowi, jak razem zamieszkują i pojawia się ich pierwsza sprawa. Problemem do rozwiązania jest znalezione martwe ciało pana Enocha Drebbera. Pierwsza myśl - zabójstwo. Tak, racja, ale nie takie zwykłe. Zero krwi, śladów uduszenia. Nic. Więc w jaki sposób ten człowiek zmarł? I tego właśnie musi się dowiedzieć Sherlock oraz John Watson.

"Uważam, że mózg człowieka to małe, puste pomieszczenie,
które powinieneś umeblować przedmiotami według
 własnego wyboru."

Cała sprawa mi się bardzo podobała. Podczas czytania sama próbowałam wydedukować co się stanie dalej, a i tak co chwila doznawałam zaskoczenia. Nawet jeśli oglądałam serial i od razu wiedziałam o co chodzi w tym zabójstwie, to w serialu nie zawarto bardzo ciekawych i ważnych według mnie wydarzeń. Cała akcja dzieje się w XIX wieku. Zamiast taksówek dorożki, zamiast telefonów telegrafy. Bardzo mi się podobało to oderwanie od rzeczywistości i przeniesienie się 200 lat wcześniej i to jeszcze do Londynu. 

Czas na postacie. Oczywiście główni bohaterowie to miły, lubiący komplementy, czasem zarozumiały Sherlock Holmes oraz miły doktor, po przeżyciach, nowy w świecie detektywistycznym Doktor John Watson. Mamy także dwóch cenionych w Londynie detektywów, detektywa Lestrada oraz Gregsona, którzy na każdym kroku rywalizują, który pierwszy rozwiąże sprawę i zbierze laury. W książce spotykamy także wielu świadków, którzy rozjaśniają lub komplikują rozwiązywanie zagadki.

"Zemsta nie przynosi satysfakcji, jeśli wróg nie wie,
czyja ręka zadaje mu cios i dlaczego ponosi karę."

Przedstawiłam wam na razie pierwszą część książki. Końcówka pierwszej części wszystko wyjaśnia, zagadka rozwiązana, koniec. Zaczynam czytać drugą część i zastanawiam się co to ma do pierwszej, skoro to jest całkiem inna opowieść. Po przeczytaniu połowy tej części wszystko zrozumiałam. Druga część to po prostu długie wytłumaczenie dlaczego zabójca zrobił to co zrobił. 2/3 to opowieść zaczynająca się jakieś 7 miesięcy przed morderstwem, a  reszta, czyli 1/3, to opowiadanie Sherlockowi, Watsonowi, Gregsonowi oraz Lestradowi także czemu popełnił zbrodnię, ale z większą dokładnością. Końcówka to tłumaczenie Sherlocka Watsonowi jak doszedł swoją sztuką dedukcji do rozwiązania. Muszę przyznać, że druga część spodobała mi się bardziej od pierwszej, ponieważ czytasz, czytasz i nie masz jak się oderwać. Masz ochotę pofantazjować co dalej tak jak w pierwszej części, ale po prostu nie masz czasu, nie ma czasu na myślenie, trzeba wiedzieć z sekundy na sekundę co dalej. Może to się wydawać dziwne, ale tak to już jest z tą książką ;)

"Dla wielkiego umysłu nie ma rzeczy małych."

Podsumowując, ten klasyk kryminału  nie rozczarował mnie nawet przez moment. Wciągające, trzymające w napięciu. Mogę z ręką na sercu polecić to każdemu, który jeszcze nie zetknął się z kryminałem, bądź ma ochotę na samodzielne rozwiązywanie detektywistycznych zagadek :)

Ocena: 10/10
__________________________________________________________
Jak już przeczytaliście na początku recenzji, zabrałam się teraz za opasłe tomisko z opowiadaniami o Sherlocku, więc przez najbliższe, powiedzmy, 2 tygodnie, będą tutaj pokazywać się same recenzje Sherlocka, a później znowu powrócimy do 'normalnych' książek ;) 



sobota, 12 kwietnia 2014

#5 Pretty Little Liars. Tajemnice Ali



Tytuł: Pretty Little Liars. Tajemnice Ali
Autorka: Sara Shepard
Liczba stron: 299
Wydawnictwo: Otwarte
Oryginalny tytuł: Ali's Pretty Little Lies


Kolejny dodatek do kultowej serii Pretty Little Liars. Powinnam zacząć od tego, że osoby, które nie doszły jeszcze gdzieś do ok.9-10 tomu, gdy jest już przedstawiona sytuacja z bliźniaczkami nie powinny tego czytać, bo to może być dla nich za duży szok. 

Po przeczytaniu sekretów liczyłam na coś podobnego, coś nie związanego z serią, jednak wyjątkowego i wciągającego. I niestety się zawiodłam. Książka opisuje nam sytuacje jakiś czas od zamiany miejsc aż do śmierci Courtney, która podszywa się pod Ali.

Tytuł Tajemnice Ali. Nie wiem jak wam, ale to mi się kojarzy z jakimiś mrocznymi lub żenującymi sekretami jak to już w Pretty Little Liars bywa. A co znajduje w środku książki? Wszystko co było powiedziane o Ali i Courtney w całej serii. Mam wrażenie jakby Sara skopiowała po prostu do nowego dokumentu to co już pisała w poprzednich tomach, lekko przerobiła, troszkę dodała i bum. Kasa leci, a nic nowego się nie dowiadujemy.

Jednym ogromnym plusem jest to, że po przeczytaniu książki wszystko mi się poukładało w głowie. Gdy zaczęto opisywać w normalnej serii sytuacje z bliźniaczkami mój mózg próbował to zrozumieć, a gdy odkładałam książkę, próbowałam wszystko uporządkować, lecz ostatecznie kończyło się na jednym, wielkim "Co?". Dzięki tej książce właśnie wszystko mam już uporządkowane i jestem z tego bardzo szczęśliwa :)

Jednym z moich ulubionych wątków w tej książce był romans Ali z Nickiem. Wtedy Ali mogła być kompletnie sobą i nie przejmować się niczym. Jednak coś (nie powiem co, bez spoilerów ;)) się zdarzyło i nagle wszystko runęło i to po bardzo ważnym momencie. 

Co do czytania. Czyta się ją bardzo przyjemnie i szybko. Choć całą książkę miałam myśl "Kiedy umrze?Kiedy umrze? O! Idealny moment żeby umarła", ponieważ lubuję się w śmierciach bohaterów książek jak i seriali bądź filmów. I aż do końca książki była we mnie iskierka nadziei, że może zaraz się dowiem czegoś o czym jeszcze nie wiem. Niestety zawiodłam się.

"Na jednej z karteczek zobaczyła słowo "manipulator". Definicja: ktoś, kto z niskich pobudek próbuje kontrolować innych za pomocą perswazji lub oszustwa. Manipulator może udawać przyjaźń i zmuszać durgą osobę, by zrezygnowała ze swojej autonomii"

Niestety nie mam jak się dużo rozpisać o tej książce, ponieważ, jak już wspomniałam, wszystko już było w innych częściach, nic mnie nie zaszokowało, a jedynie uporządkowało. Więc jeśli tak jak ja, macie mętlik w głowie co do sprawy bliźniaczek, gorąco wam polecam tą książkę, a wszystko się wyjaśni :)

Ocena: 6/10

niedziela, 6 kwietnia 2014

#4 Alicja W Krainie Zombi






Tytuł: Alicja W Krainie Zombi
Autorka: Gena Showalter
Tytuł Oryginału: Alice In Zombieland

Wydawnictwo: Harlequin
Liczba stron: 505



Książka opowiada o Ali, która w jeden wieczór traci mamę, tatę oraz ukochaną siostrę. A to wszystko za sprawą potworów, przed którymi ostrzegał ją ojciec, którego uważała za nienormalnego. Teraz Alicja chce pomścić tą śmierć i nie spocznie, póki nie odeśle każdego trupa z powrotem do grobu. Książka jest pierwszą częścią Kroniki Białego Królika.

Na początku muszę powiedzieć, że jest to pierwsza książka o zombi jaką w życiu przeczytałam i jestem mile zaskoczona. Z zombi w tej książce nie jest tak, że bierzesz pistolet, miecz lub topór i idziesz na walkę z nimi. O nie. Tutaj dochodzą moce, wychodzenie z ciała, rozpalanie ręki. Mamy także ludzi, którzy chcą te zombi utrzymać przy życiu i zniszczyć grupę "zabijającą" je.

Zaczynają tą książkę, miałam nadzieję, że nie będzie jakiegoś wątku miłosnego, który znajduje się w każdej książce. A jednak. Pojawia nam się tutaj tajemniczy chłopak z fiołkowymi oczami. Cole. To on dowodzi grupą rozprawiającą się z zombi, a Ali, która zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia, chce się dowiedzieć o Cole'u jak najwięcej. Wątek ich znajomości był trochę nużący i przewidywalny. Dziewczyna się zakochuje. Chłopak widzi w niej coś ciekawego. Chłopak mówi, że ją odwiezie do domu. Ta odmawia stanowczo, bo nie chce żeby chłopak widział, że jest taka uległa. Typowe. Ich przyjaźń chyba dopiero pod koniec nabiera ciekawego obrotu, bo przez większość książki to albo ze sobą są albo nie są.

"Dlaczego nie miałbym tańczyć? Bo uważasz, że to głupie? 
Coś co pozwala chłopakowi dotykać wszędzie dziewczynę, nie jest głupie.
To genialne."

Patrząc teraz na sprawę bohaterów.Osobą, którą najbardziej polubiłam jest chyba Kat, przyjaciółka Ali, która zawsze potrafi ją rozśmieszyć, ale także porozmawiać z nią na poważne tematy. Kat także jest powiązana w jakiś sposób z Cole'em, ponieważ chodzi z chłopakiem z jego paczki, Szronem. Choć czy Szron i Kat są razem? Zależy w jakim momencie książki. Bardzo polubiłam także dwie postacie, mianowicie babcię i dziadka Ali. Gdy Ali zjawia się z chłopakiem, dziadkowie zabierają go na serię tradycyjnych pytań. W rozmowach pojawiają się także próby użycia slangu przez jej dziadków. Reszta bohaterów, jak Cole, Ali, Szron, Mackenzie, Bronx... jakoś nie przywiązałam się do nich. W tej książce wyjątkowo ważniejsze są dla mnie postacie poboczne.

Książka ma wiele plusów, lecz znajdą się także minusy. Książkę czytałam naprawdę długo i to nie z powodu braku czasu, ale z braku akcji. Większość książki to "normalne" życie Ali, szkoła itp lub po prostu nudzące opisy wchodzenia Ali w świat zombi. Akcja nabiera tempa dopiero gdy zaczynają się walki z potworami. A czy jest tych walk w książce wiele? Nie powiedziałabym. Zgadując, jest ich może z 6 maksymalnie. Owszem, niektóre wątki są ciekawe, ale nie jest ich wiele. 

"Gdyby ktoś mi powiedział, że całe moje życie
 zmieni się między jednym uderzeniem serca a drugim,
 parsknęłabym śmiechem. Od szczęścia do tragedii, 
od niewinności do upadku? Żarty.
Ale tyle wystarczyło. Jedno uderzenie serca. 
Mgnienie oka, oddech, sekunda-
i wszystko, co znałam i kochałam, zniknęło."

Podsumowując, książka bardzo ciekawa, choć zdarzyły się autorce czasem potknięcia. Jednak to moja pierwsza książka o zombi i muszę przyznać, że Gena zachęciła mnie by przeczytać więcej książek o tej tematyce. Więc jeśli także nie spotkaliście się z opowieściami o zombi, ta książka na 100% was w to dobrze wprowadzi.

Ocena: 7/10

sobota, 5 kwietnia 2014

#3 Pretty Little Liars. Sekrety



Tytuł: Pretty Little Liars. Sekrety
Autor: Sara Shepard
Tytuł Oryginalny: Pretty Little Secrets
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 450




Książka jest dodatkiem do serii Pretty Little Liars, która opowiada o 5 przyjaciółek, które się nigdy nie rozstają. Jednak pewnej nocy, jedna z nich, Alison, znika, a 4 pozostałe zaczynają być prześladowane przez osobę podpisującą się A. Sekrety opowiadają o sekrecie każdej z 4 kłamczuch, Hanny, Arii, Spencer i Emily. Nie jest to w żaden sposób połączone z normalną serią, więc Sekrety można przeczytać nie ważne na którym tomie jesteśmy, czy na 3 czy na 10.

Zacznijmy może od pierwszego sekretu, czyli sekretu Hanny. Na wstępie muszę powiedzieć, że nie mam pojęcia co tutaj było tajemnicą. Jednak możemy się przekonać, że przyrodnia siostra Hanny, Kate, tak jak zawsze udaje, że Hanna może jej ufać, a na koniec wrabia ją w coś. Choć był tu jeden ciekawy wątek z pewnym instruktorem fitnessu, cały sekret mnie nie zachwycił i z całej książki jako najgorszy wybrałabym chyba ten sekret. Podsumowując ten sekret, nie ma tu wiele do opisywania.

Następny sekret to sekret Emily, o którym mogę powiedzieć, że to najlepszy sekret w tej książce. Od razu wiemy co jest sekretem. Elfy, święta, skradzione rzeczy z ogródków, a Emily ma za zadanie zbliżyć się do złodziei i wydać je policji. Czy jednak tak się stanie? No cóż, o tym musicie się już sami przekonać. Akcja z kartki na kartkę coraz lepsza. Czy końcówka bardzo zaskakująca? Raczej nie. 

Przedostatni sekret, czyli sekret Arii. I tutaj także się działo. Dawny znajomy wraca, dawna miłość znów ich rozpaliła, tajemniczy ślub i niespodziewana końcówka. Akcja trzyma  w napięciu, i to jak. Z całej serii Aria jest moją ulubioną kłamczuchą i cieszę się, że się na niej nie zawiodłam. Trzeba przyznać, że Sara musiała mieć podczas tego sekretu niezłą wenę, by wymyślić coś takiego. Choć można się było spodziewać, że będzie to jakoś powiązane z chłopakiem, co już wiemy np. po romansie z Ezrą i innymi ;)

Ostatnia część książki to sekret Spencer. Nie przepadam za postacią Spencer, lecz tutaj doznałam miłego zaskoczenia. Wakacje z rodziną, nowo poznany chłopak, miłość i ostatecznie wielkie zdziwienie. Końcówkę tego sekretu, uważam chyba za najbardziej szokujące i najciekawsze w całej książce. Oczywiście jeśli may wakacje z rodziną, nie mogło obejść się bez sprzeczki z jej siostrą, Melissą. Spencer zagrała tutaj dosyć nieczysto, lecz Spencer nie pozostawała w tyle. Ale więcej wam nie będę zdradzać. ;)

Podsumowując, cała książka jest przyjemna do czytania. Mimo dużej ilości stron, pochłania się ją w zaskakująco szybkim tempie (tak samo jak resztę książek z serii Pretty Little Liars). Odejmie punkty chyba tylko za sekret Hanny, bo naprawdę, co tam jest sekretem to chyba prawdziwa tajemnica. Jednak kończąc, gorąco polecam wam tą książkę, bo z pewnością nie pożałujecie, choćby przy sekrecie Emily bądź Arii. :)

Ocena: 8/10


czwartek, 3 kwietnia 2014

#2 Charlie

 Tytuł: Charlie (Oryginał: The Perks Of Being A Wallflower)      
                    Autor: Stephen Chbosky
                           Liczba stron: 218
                       Wydawnictwo: REMI


Charlie'go chciałamprzeczytać już od dawna, ale nie miałam po prostu czasu, przez natłok rzeczy w szkole oraz przez czytanie innych książek. Ale gdy przeczytałam kilka pierwszych stron książki, żałowałam, że nie wzięłam się za nią wcześniej.

Książka Charlie opowiada o szesnastolatku, który boryka się ze swoimi i rodzinnymi problemami. Postanawia, więc napisać do pewnego chłopa serię listów poprzez które opowie mu swoją historię. O tym jak zyskał przyjaciół, jak wszedł w świat imprez i narkotyków, oraz o miłości.

       ,,Przyjmujemy miłość, jeżeli sądzimy, że na nią zasługujemy."

Osobiście już z samego początku byłam zaciekawiona tą książką, ponieważ lubię książki tego typu. I nie zawiodłam się. Książka naprawdę wciąga i przyznam, że utożsamiłam się trochę z Charliem. Sądzę, że każdy znajdzie w tej książce coś, co będzie idealnie pasowało do tego co się dzieje bądź działo się w naszym życiu.

                 ,,I przysięgam, w tamtej chwili byliśmy                        nieskończonością."

Fabuła książki ogólnie dzieje się w latach 1991-92, czyli według mnie w jednych z lepszych czasów. Jak wiecie nie było wtedy jeszcze tak rozpowszechnionych komputerów i telefonów komórkowych przez co nie czytamy o tym, że ktoś czatował itp. Wszystko dzieje się pomiędzy ludźmi, realnie. Jest to duży plus tej książki. Podobało mi się też to, że gdy czytamy od razu myślimy, że to oczywiste co się zaraz stanie, lecz autor nas zaskakuje i tworzy naprawdę dobre zwroty akcji. Co tworzy tą książkę jedną z tych od których nie potrafimy się oderwać ;)

Ciekawą rzeczą, jest także to, że książka ta nie tylko jest fajna, ale także uczy nas wielu rzeczy. Dobrym przykładem na to, jest przyjaźń jaka nawiązała się pomiędzy  głównym bohaterem i chłopakiem o imieniu Patrick. Wspierają się, bronią i rozumieją bez słów, a to wszystko po niedługiej znajomości. Jest także ciekawa więź pomiędzy Charlie'm, a Sam, siostrą Patricka. Jesteśmy pewni podczas czytania książki, że rozwinie się to w dobrym kierunku, lecz autor nas lekko zaskakuje. Ale nie będę wam tutaj dawać spojlerów ;)

                ,,Nie możesz zawsze uważać cudzego życia za ważniejsze
                        od swojego i sądzić, że na tym polega miłość.
                                Nie możesz tego robić. Musisz działać."

Podsumowując, gorąco polecam wam tą książkę, ponieważ mnie po prostu oszołomiła i jestem pewna, że kiedyś do niej wrócę, a na chwilę obecną, ląduje ona na liście moich ulubionych książek.


Ocena: 10/10

Przepraszam, za taką krótką recenzję, ale mam nadzieję, że zrozumiecie, to moja pierwsza recenzja. Ale obiecuję, że kolejne będą coraz lepsze i lepsze :)

wtorek, 1 kwietnia 2014

#1 Niezbędnik Obserwatorów Gwiazd

                                    Tytuł: Niezbędnik Obserwatorów Gwiazd

Tytuł Oryginalny: Boy 21

Autor: Matthew Quick

Wydawnictwo: Otwarte

Liczba stron: 313

Książka opowiada o Finley'u, chłopcu mieszkającym w Bellmont, gdzie rządzą gangi oraz irlandzka mafia. Jego dziadek nie ma obu nóg, ojciec pracuje na nocną zmianę, a matka zniknęła w okolicznościach, o których nikt nie chce mówić. Finley też nie chce mówić- odzywa się tylko wtedy kiedy musi. Woli grać w koszykówkę. Jedyną osobą, która rozumie Finley'a, jest jego dziewczyna Erin. Oboje co wieczór spotykają się na dachu jego domu, patrzą w gwiazdy i marzą o ty, aby wydostać się z piekła, jakim jest Bellmont. Pewnego dnia trener Finleya prosi go o dziwną przysługę. Nagle świat Finleya przekręca się o 180 stopni Celsjusza. 

Sama fabuła książki jest przedstawiona bardzo ciekawa. Gdy ją czytałam nie było momentu, że była nudna i miałam ochotę odłożyć ją i iść porobić coś ciekawszego. Co chwila coś się działo. Nawet najprostsze czynności, jak treningi Finley'a z Erin były ciekawie opisane. Szczególnie zrozumią to osoby, które czytały jakąś książkę Matthew Quick'a jak Poradnik Pozytywnego Myślenia. Jego styl pisania jest bardzo przyjemny do czytania, a jego pomysły na fabuły są niesamowite według mnie.

            "Dla człowieka z młotkiem w ręce wszystko wygląda jak gwóźdź."

Wracając do fabuły. W tej książce możemy szybko znaleźć przykłady tego jak ważny jest dla nas drugi człowiek i, że przez stracenie pewnej osoby, nasz świat może się zawalić. Bohater książki, Finley, posiada bardzo szczególną więź z chłopcem nazywanym Numer 21, którego spotkała wielka tragedia. I dzięki wspólnej przeszłości, czyli podobnej tragedii, chłopcy rozumieją się doskonale, choć potrafią ze sobą nie rozmawiać przez długi czas. 

Dzięki miejscu akcji, czyli Bellmont, możemy łatwo się dowiedzieć co się dzieje na świecie. Bierzemy tą książkę, siadamy sobie w wygodnym fotelu, herbata, koc, a po drugiej stronie Ziemi, w jakiejś mrocznej dzielnicy zabijają niewinną osobę. Ciemna myśl, prawda? Ale tak właśnie jest w Bellmont, gdzie władza jest głównie opierana na tym ile osób pobiłeś, ile towaru sprzedałeś. Jeśli nie masz jakiejś znajomej twarzy w jednym z gangów, możesz zapomnieć o bezpiecznym powrocie ze szkoły lub pracy do domu.

"Pamiętaj, to dopiero początek, więc pod koniec zawsze masz szansę wygrać z talentem dzięki ciężkiej pracy..."

Podsumowując i kończąc, zapewne zauważyliście, że książka ta wywarła na mnie ogromne wrażenie. Bohaterowie nie wykreowani na jakieś gwiazdy, wszystko pokazuje świat takim jakim jest, a to bardzo cenię w książkach. Książka ta tak bardzo mi się spodobała, że nie mam się czego doczepić i definitywnie ląduje na półce z moimi ulubionymi książkami. Gorąco polecam :)

Ocena: 10/10

__________________________________
Jeśli coś jest nie tak, musicie mi wybaczyć, ponieważ dopiero zaczynam przygodę z recenzjami ;)