poniedziałek, 30 czerwca 2014

#Podsumowanie czerwca i wakacyjny stosik


Witam :) Czerwiec-miesiąc lekki, przyjemny i (co najważniejsze) kończący szkołę. To wszystko już za nami, a już jutro witamy lipiec. Baseny, wylegiwanie się z książką, podróże, spotkania ze znajomymi. Lipiec oferuje nam tyle rzeczy, a najważniejsze to ciepło :)

Czerwiec upłynął mi miło, choć stresowałam się mocno. Dostanę pasek czy nie dostanę. Podwyższy mi ocenę o 1,5% czy nie podwyższy. Takie pytania już za nami. Pasek dostałam imprezy na rozpoczęcie wakacji zaliczyłam i jestem szczęśliwa :) Patrząc na czerwiec od strony książkowej było dobrze. Przeczytałam 6 książek, czyli o jedną więcej niż w ostatnim miesiącu. A oto one:

1. Herbata z jaśminem-Agnieszka Gil recenzja
2. P.Rosiak i Kupa Śmiechu-Barbara Catchpole recenzja
3. Kleo i ja-Helen Brown recenzja
4. Coldplay. Życie w trasie-Matt McGinn recenzja
5. Czas Żniw-Shannon Samantha recenzja
6. Osobliwy dom Pani Peregrine-Ransom Riggs recenzja 

Najlepsza Książka: Czas Żniw i Osobliwy dom Pani Peregrine
Najgorsza Książka: P.Rosiak i Kupa śmiechu
Największe zaskoczenie: Coldplay. Życie w trasie oraz Kleo i ja
Największe rozczarowanie: P.Rosiak i Kupa Śmiechu

W zeszłym stosiku miałam 6 książek i przeczytałam z nich 3,5 książki. Czemu 3,5? Zaraz się dowiecie ;)

Przedstawiam wakacyjny stosik:


Zacznijmy od lewej:

1. W pewnym teatrze lalek-Lidia Miś
2. Zapomniane-Cat Patrick
3. Ukryta-P.C. Cast + Kristin Cast (z biblioteki)
4. Jak upolować faceta tom.1-Janet Evanovich
5. Prochy-Ilsa.J.Bick
6. Wybory-Ruta Sepetys
7. Isola-Isabel Abedi
8. Truskawkowe Pole- Jordi Dierra i Fabra
9. Strych Tesli-Neal Shusterman i Eric Elfman

Wszystkie książki oprócz Ukrytej są od koleżanek-Zuzi i Agi.


10. Wołanie Kukułki- Robert Galbraith
11. Pozory Mylą-Sara Shepard
12-18. Kroniki Archeo-Agnieszka Stelmaszyk

Pozycja 10 i 11 z domowej biblioteczki, a 12-18 od Zuzi :)


19. Wariant-Robison Wells
20. Szukając Alaski-John Green (Wcześniej wspomniana połowa książki ;) Przeczytałam już 3/5 tej książki, więc niedługo recenzja)
21. Mroczne Umysły-Alexandra Bracken
22. Beta-Rachel Cohn
23. Alicja i Lustro Zombi-Gena Showalter
24. Elita-Kiera Cass
25. Rywalki-Kiera Cass

19,21,22 od Zuzi, 20 z biblioteki, a reszta własna :)

Książek dużo jak dla mnie, ale przecież są wakacje, a ja będę na wsi jakieś 3 tygodnie, więc co ja mam tam innego robić? Przynajmniej książki nadrobię. Powinnam dostać jeszcze egzemplarze recenzenckie, więc stosik się powiększy. Mam nadzieję, że spędzę miły czas z każdą z tych książek :)

Czytaliście już coś z tego stosiku? Polecacie coś? Co macie zamiar przeczytać w wakacje? :D





sobota, 28 czerwca 2014

#19 Osobliwy Dom Pani Peregrine

Tytuł: Osobliwy Dom Pani Peregrine
Tytuł oryginalny: Miss Peregrine's Home For Peculiar Children
Autor: Ransom Riggs
Liczba stron: 389
Wydawnictwo: Media Rodzina

Życie Jacoba nie zapowiadało się ekscytująco. Pogodził się z myślą, że nigdy nie zostanie odkrywcą i nigdy nie będzie miał wielu przyjaciół. Ważne miejsce w jego życiu zajmował dziadek. To on najbardziej mu imponował i to on opowiadał mu najlepsze historie na dobranoc o pogodnym sierocińcu na walijskiej wysepce, ukrytym przed złem, wojną i potworami… Aż pewnego dnia dziadek Portman umarł w niejasnych okolicznościach. I wtedy wszystko się zaczęło…

Jacob wyrusza na odciętą od świata wyspę, by zgłębić jej tajemnice. Czy zmierzy się z potworami ze swoich snów? Czy osobliwe dzieci ze starych fotografii naprawdę istniały? Co jest bajką, a co prawdą? Co jest faktem, a co urojeniem? 

Książka zaczyna się od opowieści dziadka Jacoba o jego dzieciństwie, które spędził w sierocińcu. Czytając sam początek książki przechodził mnie dreszcz na plecach, a świetne zdjęcia dodawały tej książce jeszcze charakteru. W połowie książki zaglądnęłam na sam koniec i przeczytałam, że wszystkie fotografie są oryginalne. Zatkało mnie. Jak to możliwe, że zdjęcie dziewczynki, która lewituje (okładka) jest prawdziwe? 

"I ruszyłem przed siebie kompletnie bez celu.
Czasem trzeba po prostu wyjść na zewnątrz."

Osobliwy Dom Pani Peregrine dostałam na urodziny za co bardzo dziękuję moim koleżanką ;) Książka mnie zaintrygowała przez okładkę, która jest w stylu rzeczy z American Horror Story, czyli jednego z moich ulubionych seriali. Nie możecie powiedzieć, że okładka nie jest piękna. Po prostu się nie da.

Osobliwe dzieci są ciekawymi osobami. Każdy z nich ma inny talent, coś osobliwego. Moi ulubieni osobliwcy to Olive (dziewczynka z okładki) oraz Emma, która potrafi zrobić kuleczki ognia na swoich dłoniach. Na szczęście Emma często występuje w tej książce co mnie bardzo cieszy :)

Książka jest naprawę idealna. Dreszczyk emocji przez całą książkę, sami próbujemy rozwiązać zagadkę sierocińca z Jacobem i nie mamy jak się oderwać od książki. Zacznijcie czytać, a obiecuję, że będzie problem z odejściem od niej. 

"Kurczowo czepiamy się naszych fantazji, dopóki
cena wiary w nie nie okaże się zbyt wysoka."

Zakończenie mnie zaskoczyło. Czegoś w nim brakuje. Wydaje się jakby miała być druga części, ale na pewno jej nie będzie. Zostajemy z wielkim pytaniem. Zostaje tylko samemu wymyślić jakieś zakończenie, bo nie mamy co liczyć na autora.

Szukając w internecie czegoś o książce znalazłam informacje o filmie. Tak, ma być ekranizacja Osobliwego Domu Pani Peregrine! Nawet nie wiecie jak się cieszę. Może ciekawi was kto będzie reżyserem? Kolejna niespodzianka - Tim Burton! Strzał w dziesiątkę. Film ma się pojawić w połowie lipca 2015 roku, a w Polsce pod koniec lipca. Ustawiam sobie już odliczanie na telefonie i na pewno pójdę do kina ;)

"Kiedyś marzyłem o ucieczce przed zwykłym życiem, ale tak naprawdę moje życie nigdy nie było zwyczajne. Po prostu nie zauważałem jego niezwykłości."

Podsumowując, książka jest ciekawa, wciągająca, tajemnicza, poruszająca. Idealna po prostu. Fotografie zamieszczone w środku przyciągają wzrok każdego. Dzięki nim książka jest wyjątkowa i łatwiej nam wyobrazić sobie postacie, miejsca w książce. Zachęcam was gorąco do przeczytania tej książki. Lekka i ciekawa, czyli idealna na wakacje :)

Ocena: 10/10

Jak tam wasze zakończenie roku? Była impreza na rozpoczęcie wakacji? :) Ja otrzymałam świadectwo z paskiem, a po całej uroczystości udałam się z koleżankami na ognisko nad wodą. Było super. A jak wy spędziliście wczorajszy dzień? :)

PS. Na zachętę jedno zdjęcie z książki ;)

poniedziałek, 23 czerwca 2014

#LBA po raz kolejny


Witam, zostałam nominowana przez Katniss za co bardzo jej dziękuję :) Chyba nie ma co owijać, przechodzimy do pytań i odpowiedzi:

1. Co planujesz robić w wakacje?
Czytać, czytać i więcej czytać. Postaram się nadrobić jak najwięcej książek, bo jak na razie w domu mam ponad 100 książek do przeczytania, a ja kupuję kolejne :c A wieś ze słabym internetem to idealne miejsce do nadrabiania książek. Planuję jeszcze spędzić aktywnie czas czyli pływanie, bieganie itp, oglądać seriale i po prostu odpocząć :)

2. Wybierz jedno słowo, które najlepiej Cię oddaje.
Wyjątkowa.

3. Jesteś raczej twarda czy wrażliwa?
Zdecydowanie wrażliwa - zewnętrznie i wewnętrznie.

4. Twoje ulubione zespoły/piosenkarze/piosenkarki to...?
Wiele ich jest, ale te najbardziej wyjątkowe to Selena Gomez, Little Mix, Lana Del Rey, Lorde, Miley Cyrus.

5. Najlepsza książka jaką do tej pory przeczytałaś w czerwcu to...?
Zdecydowanie Czas Żniw.

6.  Jaka jest Twoja wymarzona praca?
Bycie cukiernikiem :)

7. Myślałaś kiedyś nad napisaniem książki? Jeśli tak, o czym by była?
Nigdy o tym nie myślałam. Pisać lubię, ale raczej scenariusze lub krótkie opowiadania. O czymś większym nie myślałam :)

8. Jaki masz stosunek do uzależnień np. papierosy, alkohol, narkotyki (broń Boże)?
Nie rozumiem ludzi którzy w jakiś sposób zażywają te substancje. Jak można się tak niszczyć od wewnątrz? Papierosy są okropne, alkohol raz na jakiś czas rozumiem, bo każdy może mieć na to ochotę, ale narkotyki? Niepojęte dla mnie. Zdecydowanie mówię im nie i nigdy nie będę ich palić/pić/zażywać.

9. Jak tam średnia? Jest satysfakcjonująca?
Ostatecznie udało mi się mieć 4,76, więc pasek jest, passa nie przerwana :D Jednak mogło być lepiej. Były momenty gdy w najlepszym momencie miałam średni 4,96. Za rok postaram się mieć powyżej 5,0, w końcu idę do liceum ;)

10. Czy prowadzisz jakiś zeszyt, w którym zapisujesz cytaty?
Nie, ale od czasu kiedy prowadzę bloga to jest takim małym notesikiem. Do każdej recenzji staram się dawać po min.2 ulubione cytaty z danej książki.

11. Co oznacza Twoje imię? (np. Wiktoria Victory-zwycięstwo)
Trudne pytanie. W hebrajskim oznacza łaskę, ale to nie nawiązuje jakoś do mojej osoby, więc może zostawię to bez komentarza ;)

Pytania mają już swoje odpowiedzi, a ja życzę Wam miłego ostatniego tygodnia w szkole :)



niedziela, 22 czerwca 2014

#18 Czas Żniw

Tytuł: Czas Żniw
Tytuł oryginalny: The Bone Season
Autor: Samantha Shannon
Liczba stron: 497
Wydawnictwo: Sine Que Non

Rok 2059. Dziewiętnastoletnia Paige Mahoney pracuje w kryminalnym podziemiu Sajonu Londyn. Jej szefem jest 
Jaxon Hall, na którego zlecenie pozyskuje informacje, włamując się do ludzkich umysłów. Paige jest sennym wędrowcem i w świecie, w którym żyje, zdradą jest już sam fakt, że oddycha. 
Pewnego dnia jej życie zmienia się na zawsze. NA skutek fatalnego splotu okoliczności zostaje przetransportowana do Oksfordu-tajemniczej kolonii karnej, której istnienie od dwustu lat utrzymywane
jest w tajemnicy. Kontrolę nad nią sprawuje potężna, pochodząca z innego świata rasa Refatitów. Paige trafia pod protektorat tajemniczego Naczelnika-staje się on jej panem i trenerem, jej naturalnym wrogiem. Jeśli Paige chce odzyskać wolność, musi poddać się zasadom panującym w miejscu, w którym została przeznaczona na śmierć.

Do książki zabierałam się parę razy. Nie mogłam przebrnąć przez pierwsze 30 stron. Jest tam opis całego świata Paige, czyli Sajonu, jasnowidzów, syndykatu. Pełno informacji, a na dodatek nie mamy na dole strony wytłumaczonych różnych, dziwnych słów tylko musimy lecieć na koniec książki żeby sprawdzić co znaczy dane słowo. Jeśli już mamy wytłumaczenie to w nim jest kolejne dziwne słowo i tak w kółko. Można zwariować. Ale jeśli uda nam się to przebrnąć, to książka naprawdę jest ciekawa.

Sajon Londyn jest miejscem, w którym najlepiej jest być ślepcem-nie mieć żadnego daru. Wtedy możemy być bezpieczni. Nie trzeba się martwić o to, że mogą Cię porwać na środku ulicy, że gdzieś Cię wywiozą. Żyje się spokojnie. Niestety nasza bohaterka jest jasnowidzem, a dokładniem śniącym wędrowcem, czyli jednym z najrzadszych rodzajów jasnowidzów. Rząd uważa jasnowidzenie za chorobę i każdy kto ją posiada musi być martwy bądź wywieziony podczas Żniw do Szeolu I. Może się to dla was wydawać skomplikowane(tak jak mi na początku), ale uwierzcie, że z czasem wszystko staje się proste.

"Nie boisz się niebezpieczeństwa, Paige. Myślę, że ty nim żyjesz."

Książka mi się bardzo podobała. Prawie 500 stron, a tylko raz miałam wyrzuty do autorki, że coś mi się nie podobało. Jeśli już raz przysiądziecie do książki to nie będziecie się mogli od niej oderwać i ockniecie się dopiero po paru godzinach, naprawdę. W książce nie skupiamy się na miłosnym wątku(w końcu!) tylko na życiu w Szeolu oraz w Sajonie. Co do wątków miłosnych-pojawiają się tylko dwa razy. Oczywiście, że przez cała książkę wyczuwamy, że coś się zaraz stanie pomiędzy bohaterami, ale tak naprawdę to takie wprost z miłością to były tylko 2-3 sceny. Mi to jak najbardziej odpowiada.

Z książki bardzo polubiłam Michaela, który jest niewolnikiem Naczelnika. W całej książce powiedział max.10 słów, ale zapomina się o tym, ponieważ jest oddany, pomocny i przyjacielski w stosunku do innych ludzi. Główną bohaterkę, czyli Paige, też polubiłam, ale ta panna mnie czasem bardzo denerwowała. Naczelnik próbował być dla niej miły, a ona dalej była pyskata i wredna dla niego. Tak przez całą książkę. Rozumiem, że na początku mogła mu nie ufać, no ale po dłuższym czasie mogła się stać trochę łagodniejsza dla niego. Oprócz tego Paige przypominała mi trochę Katniss z Igrzysk Śmierci. Dziewczyna zostaje złapa i wysłana gdzieś. Nie podobają jej się ogólne rządy i planuje bunt. Nie jest to oczywiście zamysłem książki tak jak w Igrzyskach, ale odbywa ważną rolę w Czasie Żniw.

Najbardziej mnie zastanawia to, jak Samantha Shannon planuje pociągnąć tą opowieść aż przez 7 tomów. Oczywiście życzę żeby udało się jej napisać każdy tom tak, że będzie ciekawy tak samo jak pierwszy. Niestety każdy czytelnik wie jak to jest z niektórymi cyklami. Pierwsze części są świetne, a kolejne bezsensowne, robione tylko dla pieniędzy.

"Twój talent jest nieprzewidywalny, ale utrzymuje cię przy życiu. Działa jak tarcza."

W trakcie czytania książki były momenty, że buzia mi się aż otwierała ze zdziwienia. Pani Shannon naprawdę potrafi zaszokować niektórymi rzeczami czytelnika ;)

Podsumowując, książka, chociaż jest gruba, czyta się szybko. Akcje mamy cały czas, nie ma czasu na nudę. Minusem jest zachowanie Paige, lekkie podobieństwo do Igrzysk Śmierci oraz pewna uciążliwa sprawa. Każdy kto czyta książki albo i nie, wie, że dialogi zaczynają się od myślnika. Przykład:
-Wiem, że mi nie ufasz-westchnęłam.-Ale może jednak mi pomożesz.
W Czasie Żniw co jakiś czas, nie mówię, że bardzo często, ale wyglądało to tak:
-Wiem, że mi nie ufasz-westchnęłam. Ale może jednak mi pomożesz.
Gdy były to bardziej skomplikowane zdania to ja już nie wiedziałam, czy drugą część mówiła do kogoś czy to był wewnętrzy monolog. Ale to tylko moje małe czepianie, ponieważ często się to nie zdarzało ;) Z niecierpliwością czekam na drugi tom, który ma się ukazać podobno pod koniec 2014 roku. Każdego z was zachęcam do zapoznania się z tą książka. Dam wam radę, o której już tutaj wspominałam. Przebrnijcie przez pierwsze pięćdziesiąt stron książki, a nie pożałujecie.

Ocena: 9,5/10

A może już czytaliście? Jakie są wasze odczucia co do niej? Macie ją już w planach? :)

Za książkę dziękuję wydawnictwu Sine Que Non


środa, 18 czerwca 2014

#Zakupy

Hej :) Dzisiaj wyjeżdżam na wieś i wracam dopiero w niedziele, więc postanowiłam wstawić jakiś luźny post. Dzisiaj wybrałam się na zakupy, a właściwie po odbiór moich książek, które są spóźnionym prezentem na Dzień Dziecka :) Przejdę już do przedstawienia wam mojego zakupowego stosiku:


Od góry:
Kroniki Wardstone tom 11 Wijec-Joseph Delaney wyd. Jaguar (książka raczej dla mojego taty i siostry)
Rywalki-Kiera Cass wyd.Jaguar
Elita-Kiera Cass wyd.Jaguar
Pozory Mylą-Sara Shepard wyd.Otwarte
Alicja i Lustro Zombi-Gena Showalter wyd.Harlequin

Najbardziej się cieszę z Rywalek i Elity, ponieważ czekam na nie od dawna. Coraz więcej osób to czyta i chwali, a teraz ja będę się mogła o tym przekonać. Wątpię czy w czerwcu przeczytam jakąś książkę z tego stosiku, ale na 100% znajdę na nie czas w lipcu. Co do książek na ten miesiąc-przewiduję przeczytanie jeszcze Czasu Żniw, Osobliwego Domu Pani Peregrine i Szukając Alaski. 

Czytaliście którąś z tych książek? Którą polecacie? Co planujecie przeczytać jeszcze w czerwcu? :)

poniedziałek, 16 czerwca 2014

#17 Coldplay. Życie w trasie


Tytuł: Coldplay. Życie w trasie
Tytuł oryginalny: Roadie. My life on the road with Coldplay
Autor: Matt McGinn
Liczba stron: 217
Wydawnictwo: Sine Qua Non

Na wstępie powinnam wspomnieć, że wielką fanką Coldplay nie jestem. Lubię ich niektóre piosenki. Chciałam przeczytać tą książkę ze względu na moją wielką ciekawość. Teraz chyba możemy przejść już do recenzji :)

Książka jest napisana przez roadie (,,Mężczyzna (lub kobieta) w czarnym T-shircie i niebieskich jeansach, który robi różne rzeczy dla zespołu. Często chce mu się pić." zacytowane z książki) Coldplaya, czyli Matta McGinna. To nie jest jedna z tych biografii, które opowiadają tylko o zespole, na dodatek z samymi suchymi faktami. O nie. Jest to lektura dzięki, której możemy zobaczyć jak to wygląda ze strony roadie oraz ekipy technicznej.

Na początku książki Matt zapowiada, że nie będzie pisać tego kwiecistym językiem, tylko luźnym. Takim jakim posługuję się normalnie. Wielki plus. Dzięki temu książka była lekka i przyjemna jednak oddawała wszystkie emocje, które w tamtych chwilach czuł. A skoro jesteśmy już przy emocjach-mamy tutaj opisy wielkich koncertów np. na Wembley. Jest to wszystko opisane tak, że sama czułam te wielkie emocje. W pewnych momentach nawet bicie mojego serca przyśpieszało i nie mogłam się doczekać jak pójdzie koncert. 

Książka opisuje bardziej przygotowania do koncertów i życie Matta. O samym życiu członków zespołu jest bardzo mało. Jednak nawet takie opisy nie nudzą. Dzięki tej książce zrozumiałam, że Coldplay by nie istniał gdyby nie ekipa techników. Tak jest z każdym zespołem. Zdaje mi się, że najważniejsze rzeczy wykonuje każdy z ekipy. Will, Jonny, Chris i Guy tworzą muzykę, ale koncertów sami by nie "zrobili". Wszystko opiera się na tym jak ich ludzie poustawiają sprzęt, jak nastroją instrumenty, czy uda im się wszystko ochronić przed nagłymi zmianami pogody i czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Podziwiam tych ludzi. Czasem mają 8h na przygotowanie koncertu, a czasem tylko 2, a i tak się wyrabiają ze wszystkim.

Gdy zaczynałam czytać ta książkę nie miałam pojęcia kim jest roadie. Poszukując definicji tego słowa zapewne znajdziecie opis zbliżony do członka ekipy technicznej. Dzięki książce rozjaśniło mi się w głowie i teraz wiem jaka jest różnica pomiędzy roadie a technicznym. 

W książce mamy 3 wstawki ze zdjęciami, po 4 strony. Każde zdjęcie ma śmieszny dopisek od Matta, dzięki, którym uśmiech pojawiał mi się na twarzy. Na końcu książki mamy słowniczek dzięki, któremu nie musimy być specami do technicznych i muzycznych rzeczy żeby zrozumieć czytany tekst. Widzicie, że czegoś nie rozumiecie, zaglądacie na tył książki i już wszystko zrozumiałe. Przydatna rzecz. 

Podsumowując, książka jest obowiązkową pozycją dla ludzi ciekawych co się dzieje na backstagu koncertów Coldplay i innych zespołów. Dowiecie się tutaj naprawdę mnóstwa rzeczy z branży muzycznej. Każdy fan Coldplay powinien ją przeczytać, a jeśli tak jak ja, lubicie niektóre piosenki tego zespołu i jesteście ciekawi tej książki, nic nie stracicie, a zyskacie dużo. Dzięki książce będę chętniej wybierała ich piosenki do posłuchania i naprawdę podziwiam teraz ludzi z ekip technicznych :)

Ocena: 9/10

Za książkę dziękuję wydawnictwo SQN


piątek, 13 czerwca 2014

#16 Kleo i ja

     Tytuł: Kleo i ja
Tytuł oryginalny: Cleo
Liczba stron: 336
Autorka: Helen Brown
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

Zanim wam przedstawię fabułę tej książki, powiem wam co odczuwałam przed przeczytaniem tej książki.  Patrząc na samą okładkę wydaje się, że jest to książka dla dzieci. Przecież kto dorosły czyta o kotach? Byłam tego zdania aż do przeczytania pierwszych 30 stron książki...

Kleo i ja opowiada o tym jaką ważną rolę koty odgrywają w naszym życiu. Zwłaszcza po stracie syna... Helen opowiada nam swoją historię co mnie osobiście bardzo zszokowało. Jak jednego człowieka może dosięgnąć aż tyle przykrych wydarzeń? 

Cała książka to porównanie naszego zachowania do zachowania kotów. Co mnie bardzo zdziwiło-nie wiedziałam, że zachowujemy się często tak jak koty! Sama mam kota-czarnego, dachowca Puchensteina (czyt. Puchensztajn. Nie pytajcie, siostra wybierała imię) i nigdy nie zauważyłam u nas podobnych zachowań. Zapewne za mało mu się przyglądam, choć gdy czytałam książkę podobieństwa były oczywiste do zauważenia. Kleo jest w tej książce porównywana do bogini. Mamy nawet tutaj krótką historię o kotach w Egipcie. To, że koty są bardzo dostojnymi zwierzętami to wiadome, to, że są wybredne to też oczywiste, ale bywają ludzie, którzy nie wierzą w lojalność kotów. Są to przeważnie osoby, które mają psy. Mówią, że koty to tylko na jedzenie przychodzą, a tak to ludzie ich nie obchodzą. Te osoby są w wielkim błędzie! Koty są czasem bardziej lojalniejsze od psów, ale jeśli te osoby potrzebują argumentów to polecam przeczytanie Kleo i ja.

"Stres-marnowanie czasu, który
można poświęcić na drzemkę."

Wrócę do tego, że myślałam, że jest to książka dla dzieci. Z ręką na sercu przyznaję swój wielki błąd w świecie książek-oceniłam ją po okładce. Po skończeniu tej książki byłam trochę zdziwiona. Jak książka, która opowiada głównie o kocie może zawierać tak wiele życiowych cytatów? Nie twierdzę, że czegoś się nauczyłam z tej książki. Ewentualnie utwierdziłam w paru rzeczach, ale ilość tych wszystkich cytatów. Gdybym miała podkreślać każdy ciekawy cytat w tej książce to chyba musiałabym podkreślić całą książkę. 

Muszę przyznać, że książka ma ciekawą fabułę, ale przez 3/5 książki się po prostu nudziłam. Były jakieś nagłe przyśpieszenia akcji, ale rzadko niestety. Ale już pozostałe 2/5 książki była naprawdę świetna. Siedziałam, czytałam i nie mogłam się oderwać. Był nawet moment, że aż mi się buzia ze zdziwienia otworzyła. Szok i to z tego samego powodu co wcześniej pisałam-jak tyle rzeczy złych może przypaść na jedną istotę. 

Dopowiem jeszcze pewną rzecz co do budowy książki. Jest ona podzielona oczywiście na rozdziały, a te są jeszcze czasem porozrywane kocimi odbiciami łapek. Nie przyśpiesza to czytania, ale źle nie jest. Każdy rozdział zaczyna się mądrym cytatem o kotach. Bardzo mi się podobały te części książki. Każdy cytat nawiązywał do danego wydarzenia w tym rozdziale. Pani Brown miała ciekawy pomysł, naprawdę.

"Życie jest trudne, jednak to nic, bo jest fantastyczne. Kochaj je, korzystaj z niego-ale nie daj sobie wmówić, że nie bywa też przykre. Ci, którzy przetrwali złe chwile, często bardziej doceniają szczęście i mają dość rozumu, by pojąć, że dobre czasy są tak naprawdę wspaniałe."

Chwalę tą książkę, chwalę, ale nie jest ona idealna. Wiem, że jest to prawdziwa historia, ale natłok osób, które się w trakcie niej przewija trochę przytłacza. Czytałam sobie spokojnie, a tu jakieś imię dziwne. Musiałam się zatrzymać, wpatrzyć się w ścianę i spróbować skojarzyć kim ona była, co robiła itp. No i ta powolna akcja. To chyba tyle z minusów tej książki. Jest to jedna z tych pozycji, która w czasie czytania jest nudnawa, a pod koniec jednak uznajemy ją za bardzo dobrą książkę i zaczynamy coraz chętniej ją czytać, ale ostatnia strona zbliża się niestety wielkimi krokami...

Podsumowując, książka naprawdę ciekawa. Jeśli po kilkudziesięciu stronach dalej was nie zaciekawi, proszę, nie odkładajcie jej. Przebrnijcie przez to, a pod koniec na pewną ją docenicie. Pisana mądrym, ale zrozumiałym nawet dla młodych językiem. Czcionka idealna. Nie polecam jej raczej osobom, które kotów nie lubią. Chyba, że chcą się do nich jakoś przekonać to jak najbardziej. A poruszając sprawę kociarzy-czytajcie! Na pewno się każdemu z was spodoba i kto wie, może pomoże rozwiązać parę problemów z waszymi kotami ;)

Ocena: 8,5/10

Za książkę dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia


sobota, 7 czerwca 2014

#15 Nowy gatunek książek na blogu + P.Rosiak i Kupa Śmiechu


Tytuł: P.Rosiak i kupa śmiechu
Tytuł Oryginalny: PIG and the Talking Poo
Autorka: Barbara Catchpole
Liczba stron: 52
Wydawnictwo: Zielona Sowa

Tego posta chciałabym zacząć od przedstawienia wam nowego gatunku książek, który będzie się od teraz co jakiś czas pojawiać na moim blogu. Chodzi o książki dla dzieci! Kto by nie chciał wrócić do czasów podstawówki lub przedszkola, gdzie zaczynało się zapoznawać z książkami. Każda była piękna i wyjątkowa, a ja chętnie do tego wrócę. Nie twierdzę, że wszystkie książki z czasów dzieciństwa były idealne, no ale każdą prawie zapamiętałam :) Podsumowując, od dziś będę co jakiś czas dodawać recenzje książki dla dzieci. Te książki czyta się szybko, więc jeśli będę czytać długo normalną książkę to żeby nie było zastoju na blogu, recenzje króciutkich książek są jak znalazł :D W tytule recenzji zawsze będę dawała po numerze skrót KDB(Książka Dla Dzieci) żeby było łatwiej się potem odnaleźć na blogu, albo żeby osoby, które nie chcą czytać recenzji dziecięcych książek od razu wiedziały, którego posta ode mnie unikać, a którego nie ;) Oficjalnie otwieram nową serię recenzji na Between Books - Książki Dla Dzieci!

Książka opowiada o Piotrku Rosiaku, w skrócie, Prosiaku. Jest to rudy, niski i chuderlawy chłopak, który ma 12 lat. Jego mam jest potężną kobietą oraz samotną matką, która ma jeszcze nastoletnią córkę i malutkiego synka. Pod jednym dachem z nimi mieszka także babcie. Każdy jest w tej rodzinie rudy (oprócz babci, której "rudy się zmył już"). W każdej części tej serii Prosiak stara się nam opisać ciekawą historię ze swojego życia, która zdarzyła się w ciągu 24 h.

Nie wiem czy kojarzycie taką książkę jak Dzienniczek Cwaniaczka. Sama okładka jest zadziwiająco podobna i środek także. Krótki tekst, pisany dużymi literami i co chwila jakiś obrazek bądź komiks. Nie wierzę jakoś, że to nie jest chociaż w minimalnym stopniu ściągnięte z Dzienniczka. O ile Dzienniczek Cwaniaczka miał chyba na końcu jakiś przekaz o tyle ta książka jest właściwie o niczym.

Książkę przeczytałam w 15minut. 52 strony + obrazki to mało, ale czyta się przyjemnie. Może dla dzieci to byłoby zabawne, wiecie, dzieci lubią się śmiać z takich rzeczy jak kupa, bąk itp (przyznam się, też się z tego śmiałam w czasach dziecięcych :P), ale mnie nic tutaj już nie śmieszyło. Chłopiec próbuję podłożyć komuś plastikową kupę. To klasyk, nieprawdaż? 

Moja definicja książek dla dzieci to tekst, który ma dzieci rozbawić, ale także nauczyć czegoś. Książki z morałami są chyba najlepsze dla dzieci. Baśnie, przypowieść. Nawet niektóre opowiada. Zrozumiem książki, które przez całą fabułę są śmieszne bądź o niczym, ale muszą się kończyć jakąś lekcją dla dziecka. No a jak się zdarzy książka, która cała jest o niczym to tragedia. Rozumiem, dziecko ma się bawić czytając, ale czemu nie może się przy tym czegoś nauczyć? Czegoś co mu się przyda w życiu, jakiejś wartości, czegokolwiek, choćby tego, ze ma nie ruszać zapałek, a już to będzie jakaś lekcja. No, a niestety P.Rosiak i kupa śmiechu są całe o niczym. Jedyną rzeczą, którą dzieci mogą się dowiedzieć to,  że jak zrobią coś złego to będą miały potem karę, ale to chyba nic nowego. No cóż, wielki minus.

Wiele się o tej książce napisać nie da, ponieważ według mnie jest po prostu o niczym. Podsumowując, książki raczej nie polecam. Chyba, że chcecie żeby dziecko po prostu poczytało, nauczyło się tego, bez żadnej lekcji. Jeśli jednak chcecie go nauczyć czegoś z życia to sięgnijcie po inną książkę, naprawdę. Książkę możecie przeczytać jeśli nie macie nic innego do roboty, bo jakoś nie warto tracić nawet 15 minut z życia na takie coś. Ale jeden plus jest-dzieci może to rozbawić i pewnie spodobały by im się obrazki, które pojawiają się co drugą kartkę :)

Ocena: 3/10

piątek, 6 czerwca 2014

#Komu, komu, bo sprzedaję :)

Witajcie kochani. Na starcie podziękuję za wielki 1000 wyświetleń :D I to tylko w 2 miesiące! Jesteście cudowni, dziękuję każdemu z was :)
Wracając do celu tego postu-sprzedaję książki. Jakie? Już mówię. Potrzebuję miejsca na książki, bo nie ma gdzie wstawić nowego regału to trzeba sobie stare odgruzować. Mam do sprzedania aż 9 tomów serii Dom Nocy. Możecie kupić komplet (taniej niż osobno) lub pojedyncze egzemplarze.
Tutaj zdjęcie:

Troszkę nie wyraźne, ale jeśli chcecie jakieś poszczególne książki do zobaczenia to z chęcią zrobię dla was "sesję zdjęciową" danej części :) A jak się przedstawiają ceny? Proszę bardzo:
Naznaczona (część 1 Domu Nocy) -20zł
Zdradzona (jedno zagięcie na grzbiecie) - 17zł
Wybrana-20zł
Nieposkromiona-20zł
Osaczona-20zł
Kuszona(pozaginany grzbiet) -14zł
Spalona-20zł
Przeznaczona- 20zł
Przebudzona-20zł
+koszt przesyłki
Cena kompletu-150zł+koszt przesyłki
Jestem skłonna się potargować z wami jeśli cena nie odpowiada ;)
Całusy!


czwartek, 5 czerwca 2014

#14 Herbata z jaśminem

Tytuł: Herbata z jaśminem
Autorka: Agnieszka Gil
Ilość stron: 372
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

Książka opowiada o Martynie, nazywanej Kurą, która pochodzi z nie najlepszej rodziny. Ojciec pije, macocha także. Jest zamknięta w sobie, odtrąca innych oprócz swojej babci, prababci oraz przyjaciółki, Nelsona. Biedna Martyna musi stawić czoła zalotom Grzesia i Leona oraz poznać samą siebie. Jak jej to pójdzie?

Zacznijmy od tego, że to pierwsza książka polskiej autorki jaką czytałam od wielu lat. Zraziłam się po jednej i przy następnym razie, gdy widziałam polską książkę, omijałam ją szerokim łukiem. Ostatnio byłam na targach, więc zdarzyła się okazja i dostałam tą książkę razem z autografem Agnieszki Gil, więc czemu nie zrobić ponownego podejścia do polskich autorów? Tak też zrobiłam i jestem niezmiernie szczęśliwa, że się udało. Książka jest naprawdę (wybaczcie, nie mogę znaleźć innego słowa, choć wiem, że to nie jest do końca poprawne w języku polskim) fajna. Smutna a zarazem wnosząca coś do życia. No i akcja dzieje się w moim rodzinnym mieście co mnie bardzo cieszy (muszę się przyznać, że czytałam i nie znałam niektórych miejsc, więc jestem bardzo szczęśliwa, że poszerzyłam swoją wiedzę o Wrocławiu). 

Martyna jest nazywana Kurą. Lubię gdy książce są używane przezwiska, ponieważ za każdym zawsze kryje się jakaś ciekawa historia. Kura wiedzie, jak już wspominałam, smutny żywot. Mama umarła, gdy Martynka była jeszcze dzieckiem, ojciec jakiś czas potem związał się z Niuśką, która sprowadziła go, krótko mówiąc na dno. Teraz dziewczyna musi żyć w domu, w którym albo rodzice są upici albo na nią krzyczą. A co najciekawsze, babcia Kury nie ma pojęcia co się dzieje u Martyny w domu. Dziewczyna stara się spędzać jak najwięcej czasu poza domem, w którym i tak siedzi tylko w swoim pokoju, zamknięta na klucz, izolując się od rodziców. Książka zaczyna się od powrotu Martyny z obozu. Kura wraca do domu z Grzesiem, kolegą, i nagle lądują w łóżku (właściwie to nie do końca). Grześ zakochany po uszy, a Martyna obojętna, nie nauczona jeszcze wyrażania uczuć oraz tego, że z ludźmi trzeba dużo rozmawiać. W pierwszy dzień szkoły, w LO IX Leon zauważa ubierającą się na czarno dziewczynę z mrocznym makijażem. Ta od razu wpada mu w oko. I zaczyna się rywalizacja o serce Kury. Ale czy ona potrafi któregoś wybrać? Z czasem pojawia się jeszcze nowy przyjaciel-Maciek, który jest na studiach. Martynie się wydaje, że jest jedyną osobą (oprócz Nelsona), która potrafi ją zrozumieć i może mu powiedzieć wszystko. Ale czy dojdzie do nich do czegoś więcej oprócz przyjaźni?

"Wśród roślinności, skał i szemrzącej wody budziło się jakieś nieznane odczucie,
coś jeszcze nieokreślonego i trudnego do nazwania. Roślina, która kiełkuje
nie w ziemi, lecz w sercu. Taka malusieńka, że nie wiadomo było nawet, w czyim
sercu wschodzi. A czy przeżyje, zanim ujrzy światło dzienne,
tego nie mógł wiedzieć nawet najlepszy ogrodnik."

Wielu kochasiów mamy w tej książce, więc sądzę, że jeśli ją przeczytacie na pewno będziecie mieli swojego faworyta. Osobiście, nie mogłam się zdecydować pomiędzy Leonem a Maćkiem. Leonem jest stu procentowym romantykiem, nazywającym Kurę Księżniczką. Zabierał ją do muzeów, parków, na rejsy statkiem oraz na narty. Ze świecą szukać takiego w tych czasach. Lecz jest jeszcze Maciuś, student grający na gitarze, kochający herbatę z jaśminem oraz potrafiący dobrze wytłumaczyć matematykę. Uśmiechnięty od ucha do ucha idzie przez świat. Dylemat mam do teraz. Kogo wybrała wam oczywiście nie zdradzę, choć mogę powiedzieć, że zakończenie jest zarazem przewidywalne i zaskakujące. Nie wiem jak pani Agnieszka to zrobiła, ale to mi się bardzo spodobało.

W książce głównym wątkiem jest kogo Kura wybierze oraz jej podróż przez życie. W czasie jej podróży poznajemy jej nową sąsiadkę ze szczęśliwej rodziny. Przez większość książki Lidia, tak się nazywa sąsiadka, nie jest ważna dla Kury, a dokładniej jej relacje z nią są bardzo chłodne. Jednak pod koniec książki staje się coś, dzięki czemu dziewczyna się przekona do Lidki i bardzo się cieszę, ponieważ ją polubiłam. Mamy też wątek z kobietą, która się włóczy po ulicy z małym dzieckiem. Niby mało ważne, ale w pewnym momencie przez nią świat Kury staje na głowie. Ten wątek był troszkę słaby według mnie, naciągany, ale świat Kury zmienił. W dobrą czy złą stronę? Tego już wam nie zdradzę ;)

"Miłość krąży po orbicie w niebiańskim czajniczku. Myślę, że on musi być niebieski, skoro
od dawna nurza się w błękicie. Ma ładnie wygięty dzióbek i pokrywkę. Wygląda jak emaliowany. Jest maleńki, nie widać go przez teleskopy. Gdyby podnieść pokrywkę, miłość mogłaby się z niego 
wydostać. Albo gdyby ktoś go przechylił, toby się wylała. Może na Ziemię? Jednak czajniczek,
niedościgły, niedosiężny, cyrkluje z dala od nas."

Ogólnie moje odczucia po książce są dobre. Jedyne co mi się nie podobało to, że Niuśka nosiła także przezwisko Starej. Nienawidzę tego słowa, jak ktoś go używa czuję, że nie ma szacunku do swojej mamy, która dała mu najlepszy prezent jaki można dostać, czyli życie. Wiem, że to było po to, aby wyrazić wstręt Kury do Niuśki, ale sądzę, że nawet bez tego by się to zauważyło.

Jest to jednak jedna z tych książek, których historia mogła się zdarzyć na prawdę. Kto wie czy takie coś nie dzieje się w bloku obok albo na ulicy koło szkoły? Pisane lekkim językiem, jak większość książek dla młodzieży, z dużą ilością związków frazeologicznych. Książka nie jest napisana tak, że nie możemy się od niej oderwać, choć przyjemnie się ją czyta. Historię nie widzimy tylko z perspektywy Martyny, ale także Grześka, Leona, Nelsona i innych. W książce był chyba tylko jeden moment, w którym akcja przyśpieszyła, ale nie przeszkadzało mi to, ponieważ książka, choć opisuje w kółko powolne życie Martyny i tak miała w sobie coś co nie dawało czasu na nudę. Podsumowując, książkę polecam dziewczynom, może tak do wieku 20 lat. Znajdziemy w niej wiele lekcji, smutnych momentów, ale także takich, w których aż ma się ochotę roześmiać na głos. Jeśli, któraś z was dziewczyny jest zagubioną nastolatką to jak najbardziej wam polecam tą książkę. Może jakoś was nakieruje :) Mam nadzieję, że kiedyś będę miała możliwość sięgnięcia po jakąś inną książkę tej autorki i muszę podziękować pani Gil za danie mi wiary w polskich autorów :)

Ocena: 8/10

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia





wtorek, 3 czerwca 2014

#13 Przysięga Smoka

Tytuł: Przysięga Smoka
Tytuł Oryginalny: Dragon's Oath
Autorki: P.C. Cast oraz Kristin Cast
Liczba stron: 157
Wydawnictwo: Książnica

Dodatek do serii Dom Nocy. Opowiada o początkach miłości Smoka Lankforda oraz Anastasii. Jak się poznali, jakie przeszkody stanęły na drodze ich miłości i czemu ten wątek jest tak ważny w całej serii o przygodach młodej wampirzycy Zoey i jej przyjaciołach? Wszystko w tym tomie.

Ogólnie to cała seria Dom Nocy gdzieś po 5 tomie zaczęła się robić monotonna, a co za tym idzie-nudna. Wszystko toczyło się w ten sposób: problem, walczą, ktoś zabija Zoey, Zoey zmartwychwstaje i zabija tego kto ją wcześniej zabił + kolejny problem. I tak w kółko. Dosyć nudnawe. No ale ze mną już jest tak, że nawet jeśli nie podoba mi się jakaś seria to i tak muszę ją dokończyć, bo potem się jakoś dziwnie czuję. A że ostatnio byłam w bibliotece i zobaczyłam tą książkę to jakoś mnie tak wzięło żeby dokończyć tą seria, w końcu po Przysiędze Smoka są jeszcze 2 inne książki-coś o Lenobii i Neferet. Kiedyś nadrobię, ale co do tej książki. Ten dodatek na prawdę mnie zaskoczył. Myślałam, że to będzie dalej takie nudne, a tu się bardzo ciekawa opowieść utworzyła. Czuję, że P.C. oraz Kristin włożyły to więcej serca niż w resztę, która powstała chyba po prostu dla kasy. Na wstępie mamy przypomnienie sceny z ostatniego tomu jak Smok siedzi przy płonącym ciele Jacka. Wtedy myślałam, że reszta książki też będzie z perspektywy Bryana, a tu się okazało, że była opowiadana oczami Anastasii co mi się bardzo podobało. 

"Honoru i prawości nie wygrywa się na zawodach.
Zdobywa się je w życiu poświęconym
tym ideałom." 

Interesował mnie moment jak Smok i Anastasia się poznali. Bardzo ciekawy moment sobie znaleźli, ale zdradzać nie będę :) Później ogólnie mamy jakie przeszkody stanęły na ich drodze. Główną było oczywiście to, że Anastasia była profesorką, a Smok wtedy jeszcze adeptem, czyli kimś, kto został naznaczony, ale nie przeszedł jeszcze Przemiany w wampira. Od razu mi się to skojarzyło z inny podobnym wątkiem w tej serii. Jak ktoś czytał to zapewne pamięta Zoey, która umawiała się z nauczycielem literatury. Tylko, że ona została przez niego oszukana, a Smok był zbyt idealny by takie coś zrobić swojej kapłance. 

Książka bardzo leciutka, przeczytałam w jeden dzień. Nie czułam, że jest to nie wiadomo jakie arcydzieło, ale jako odskocznia od ostatniej słabej książki (druga część Scarlett) jak najbardziej dobra. Nie wiem jakim słowem innym niż 'lekka' ją opisać. Szczerze to chyba pierwsza książka, którą się tak czytało. Nie musiało się przy niej myśleć ;) Nie ma wielu postaci, które musielibyśmy pamiętać, akcja powolna, ale nie taka, że się nic kompletnie nie dzieje. Było to tempo akcji idealne-nie było szoków, ale też nudy. Choć dalej nie uważam tej książki za wielkie dzieło. To jest po prostu jedna z tych książek, które są po prostu dobre. Dobre i tyle. Parę razy podczas jej czytania uśmiechnęłam się z powodu komicznej sytuacji bądź jakiegoś miłego zachowania ze strony Bryana bądź Anastasii.

Musicie wybaczyć, ale ja naprawdę nie potrafię się rozpisać o tej książce. Właściwie książeczce, bo 157 stron to doprawdy maleństwo :) Jeśli tak jak ja straciliście nadzieję w serie Domu Nocy, nie ważne na którym tomie jesteście, sięgnijcie po tą książkę, która jest naprawdę dobrą odskocznią od tej całej monotonnej serii. Lekka i dobra książka. Czy można coś chcieć więcej? c:

Ocena: 9/10

niedziela, 1 czerwca 2014

#Podsumowanie maja i czerwcowy stosik


Witajcie kochani i na wstępie wszystkiego najlepszego! Zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń i oczywiście jeszcze większej ilości książek do czytania :) 

Maj, jak już kiedyś wspominałam, to mój ulubiony miesiąc. Majówka, urodziny i jeszcze wczoraj byłam na targach i dostałam pierwsze egzemplarze recenzenckie-coś pięknego. Minął niesamowicie szybko. Czerwiec minie pewnie jeszcze szybciej, w końcu zaczynają się nasze upragnione wakacje. Patrząc ze strony książkowej maj był udanym miesiącem. Oto książki, które przeczytałam w maju:

1. Look- Sophia Bennett recenzja
2. Bez mojej zgody-Jodi Picoult recenzja
3. Scarlett- Barbara Baraldi recenzja
4. Scralett. Pocałunek demona-Barbara Baraldi recenzja
5. Przysięga Smoka. Dom Nocy - P.C. Cast i Kristin Cast - recenzja niedługo

Najlepsze książki: Zdecydowanie Bez mojej zgody i Look
Najgorsza książka: Scarlett. Pocałunek demona
Największe rozczarowanie: Scarlett. Pocałunek demona
Największe zaskoczenie: Przysięga Smoka

Nie będę was zanudzać liczbami stron na miesiąc, na dzień, bo nawet mnie to nie obchodzi ;)
Cieszę się, że przeczytałam te pięć książek, ponieważ moje ostatnie dwa tygodnie były zawalone nauką. Zresztą ten też taki będzie... Ale tylko 10 dni chodzenia do szkoły do wystawienia ocen, co daje dużą motywacje do nauki :D I od razu mogę wam powiedzieć, że w czerwcu na żadne wakacje nigdzie nie jadę, więc nie spodziewajcie się przerwy od recenzji. To chyba tyle z podsumowania tego miesiąca. To jak, przechodzimy do stosiku?

Wybrałam sobie na czerwiec tylko 6 książek, ponieważ jak już mówiłam nauka i dodatkowo każda z tych książek ma po jakieś 400 stron. Oczywiście jak skończę to, a zostanie parę dni czerwca to biorę kolejne książki. Może zanim pokażę wam stosik na czerwiec to powiem jeszcze o majowym. Z tamtego stosu na 7 książek przeczytałam tylko 4. Trochę słabo. Ok, stosik na ten miesiąc:


Od góry:
1. Herbata z jaśminem-Agnieszka Gil egzemplarz recenzencki z autografem :) Wyd. Nasza Księgarnia
2. Osobliwy dom Pani Peregrine-Ransom Riggs prezent od przyjaciółek na urodziny Wyd. Media Rodzina
3. Kleo i ja-Helen Brown egzemplarz recenzencki Wyd. Nasza Księgarnia
4. Szukając Alaski-John Green z biblioteki Wyd. Bukowy Las
5. Uniesienie-Lauren Kate z biblioteki Wyd. MAG
6. Namiętność-Lauren Kate z biblioteki Wyd. MAG

Jak widzicie tym razem mam dużo książek z biblioteki, od niepamiętnych czasów. W chwili obecnej czytam już Herbatę z jaśminem i zapowiada się ciekawie :D Jutro z okazji dnia dziecka będę zamawiać sobie kilka książek, więc jeśli chcecie mogę zrobić o tych książkach krótkiego posta :)

Któraś książka was zaintrygowała? Może coś czytaliście? Które polecacie? Piszcie! :)