Tytuł: W drodze do domu
Autor: Levi Henriksen
Liczba stron: 467
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Autor: Levi Henriksen
Liczba stron: 467
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
"Dookoła płoną już świeczki na choinkach, wkrótce Wigilia. Zmęczeni codziennością ludzie pragną spokoju. Rozwiedziony ojciec tęskni za dziećmi. Mały chłopiec chce, by jego samotna matka w te święta znalazła partnera. Sprzedawczyni choinek wśród świerków widzi dawnego kochanka. Pani pastor podczas wigilijnego nabożeństwa traci wiarę, a muzyk przebiera się za Mikołaja, by sprawić radość dziecku kobiety, której prawie nie zna.
Bohaterów różni wiek, sytuacja życiowa, charakter, stosunek do świąt. Opowiadania Leviego Henriksena łączy ciepło i zrozumienie dla ludzi, którzy znaleźli się na życiowym zakręcie. Opisują momenty, w których przez krótką chwilę czują szczęście, albo nagle zaczynają rozumieć, czego im do szczęścia potrzeba. Tragizm i melancholia mieszają się z humorem i beztroską."
Pierwszy raz czytałam jakąkolwiek książkę na temat świąt, więc liczyłam, że mnie oczaruje, wprowadzi w ten piękny nastrój itp. I na szczęście się nie zawiodłam. Choć książkę skończyłam czytać dopiero w tamtym tygodniu, to jak zaczynałam ją czytać przed świętami już czułam tą magię. A dzięki niej został ten nastrój trochę przedłużony.
Książka jest podzielona jest na dwie części. W jakim celu? Nie mam pojęcia. Myślałam, że w drugiej części będą dokończenia historyjek z pierwszej, ale to była po prostu seria innych historii. Tak więc książka jest podzielona ogólnie na dwie części, a każda część to zbiór krótkich historyjek. Znajdziemy tutaj aż 25 historii.
Każda historia dzieje się w Norwegii, o ile dobrze zrozumiałam w jakimś miasteczku i wsiach wokół niego. Ale pewna nie jest. Historię są naprawdę różne. Nawet jeśli są w czymś podobne to nie identyczne. Oprócz historii danej osoby mamy także opis tradycji w Norwegii, krajobrazów, obyczajów. Jak dla mnie to plus, ponieważ interesują mnie skandynawskie kraje i dzięki książce dowiedziałam się jakie dziwne potrawy jedzą tam na wigilię.
Nie udało mi się wybrać ulubionej historii. Nie powiem, że każda mi się podobała, bo tak nie było, ale w większości z nich znalazłabym coś co mi się bardzo podobało. Najpiękniejszą rzeczą, która była często wspominana to to, że ludzie po latach spotykali się ponowie a ten wyjątkowy dzień w roku, w Wigilię. Wybaczali sobie, wracali do siebie. O ile w cuda nie wierzę, to ten Wigilijny jest jak dla mnie najbardziej prawdopodobnym cudem na świecie.
Minusem dla mnie są zakończenia w tej książce. Z nimi są dwa problemy. Pierwszy jest taki, że zakończenie jest opisane w tak dziwny sposób, że właściwie nie wiadomo jak to się skończyło. I co niestety muszę stwierdzić-często się to trafiało. Drugi problem-choć nie wiem czy można to tak nazwać. Na pewno jest to minus. Chodzi o to, że gdy czytamy historyjki, coraz bardziej się w każdą kolejną wciągamy i myślimy, że książką zawiera właściwie tylko tą jedną historię i mamy ochotę czytać ją jeszcze kilkadziesiąt stron a tu nagle BUM i koniec historii. Jak? Przecież jeszcze tyle się miało zdarzyć! I to było chyba najgorsze w tej książce.
Mimo, że już prawie miesiąc po świętach to i tak polecam wam kupić tę książkę. Jeśli nie teraz to przed świętami. Ale jest to na pewno pozycja, którą powinno się przeczytać w okolicach świąt. Nie dość, że wprowadza magiczny nastrój to jeszcze przeczytamy tyle pięknych historii, poznamy tylu bohaterów. Niestety żaden z nich jakoś nie pasował do mojej osoby, ale i tak pokochałam każdego z nich. Postaram się wrócić do tej książki w grudniu, choć nie wiem czy to wyjdzie. Ale osobiście bardzo polecam książkę, a tym bardziej jeśli lubicie skandynawskie klimaty.
Ocena: 8,5/10
Za możliwość poczucia klimatu świąt i poznania norweskich tradycji dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka :)