Tytuł: The Walking Dead. Narodziny Gubernatora
Autorzy: Robert Kirkman i Jay Bonansinga
Liczba stron: 335
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Postać Gubernatora budzi gorące dyskusje wśród fanów serii The Walking Dead. Zło zawsze przyciąga, a przecież ten pozbawiony skrupułów potwór w ludzkiej skórze został okrzyknięty mianem Złoczyńcy Roku.
Kim jednak był wcześniej? Co przyczyniło się do jego szaleństwa? W jakich okolicznościach narodził się Gubernator?
Nie dowiecie się tego z serialu.
Komiks również milczy na ten temat.
Tylko Narodziny Gubernatora sięgają samych korzeni. Wybierz się w podróż do przeszłości. Uważaj jednak, bo możesz z niej wrócić jako zupełnie inny człowiek. Zobacz, jak powstaje legenda. Bądź świadkiem narodzin Gubernatora.
Książkę zaczęłam nie wiedząc nawet kim jest Gubernator, ponieważ jestem dopiero na 5 odcinku pierwszego sezonu The Walking Dead. Pierwsze kilka kartek książki to opowieść jak TWD zaczęło od komiksu, a zakończyło się na serialu, książkach, grach komputerowych, planszowych, karcianych. Nie miałam nawet pojęcia, że są gry z TWD.
Historia opowiada o malutkiej, siedmioletniej Penny, jej ojcu Phillip'ie, jego bracie Brian'ie oraz o dwóch przyjaciołach ojca Penny. W piątkę próbują znaleźć w Ameryce miejsce gdzie będą mogli zostać na dłużej podczas epidemii, w której stada zombi chodzą po ulicach. Włóczą się od miasta do miasta spotykając żywych ludzi-dobrych i złych.
Bracia Blake, czyli Phillip i Brian przeżyli w tej książce bardzo wiele. Zastanawiałam się nawet co ja bym poczyniła w ich sytuacjach i nie umiałam się nawet postawić na ich miejscu. Dla mnie to po prostu nie pojęte żeby zombi chodziły po ulicach. Ale kto wie co będzie za parę lat... :)
Książkę czytałam bardzo długo, bo chyba z pięć dni. Akcja nie jest zbyt porywająca, choć niektóre wydarzenia są bardzo ciekawe. Poznają kogoś, ktoś umiera, zamienia się w zombi. Na brak atrakcji nie ma co narzekać, ale sposób w jaki jest napisane to wszystko nie jest taki, że nie można się oderwać od książki.
W tej książce bardzo polubiłam April, która mieszka razem ze swoim ojcem oraz siostrą. Pewnego dnia piątka wędrowników ją spotyka, a ona ich przygarnia do siebie. Do pewnego czasu. W końcu coś pęka i .... chyba nie mogę wam tego zdradzić ;)
Końcówka książki była dla mnie tak szokująca, że czytałam ją z otwartymi ustami. Wszystko przez co przeszli bohaterowie tej książki musiało się w nich skumulować i w końcu wybuchnąć. A co z tego wyszło? Bardzo ciekawa sytuacja. Ciekawa, ale także mrożąca krew w żyłach.
Jeśli jesteście fanami The Walking Dead lub lubicie klimat zombi to polecam wam zaczęcie tej serii, które ma 4 część. Ja osobiście niedługo mam w planach zaczęcie kolejnej części, więc wyczekujcie recenzji :)
Ocena: 8,5/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non
Szczerze nie wiem czy to moje klimaty.
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za zombi, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńSerial uwielbiam. Pierwszy raz słyszę, że jest książka :D. Muszę koniecznie przeczytać.
OdpowiedzUsuń