piątek, 8 sierpnia 2014

#26 Drzewo Migdałowe

Tytuł: Drzewo Migdałowe
Autor: Michelle Cohen Corasanti
Liczba stron: 392
Wydawnictwo: Sine Qua Non

Siła miłości, cena nienawiści i droga do odkupienia.

Młody Palestyńczyk – Ahmad – żyje ze świadomością, że nie jest w stanie wygrać z logiką okrutnej wojny. Dorasta w środowisku przesiąkniętym strachem przed utratą domu, pracy albo życia. Najgorsza jest jednak obawa o bliskich. Nie wiadomo, co przyniesie jutro. W dwunaste urodziny Ahmad staje twarzą w twarz z najgorszymi widmami. Siostra traci życie, ojciec z jego winy trafia do więzienia, izraelskie wojsko konfiskuje dom, a ukochany brat pała żądzą zemsty, która może go doprowadzić tylko do zguby. Ahmad musi się zaopiekować skrzywdzoną rodziną i odnaleźć lepszą przyszłość dla siebie. Obdarowany cudownym umysłem, zdolnym przełamać wszelkie matematyczne granice, chce dać nadzieję sobie, swoim bliskim i udręczonej ojczyźnie.

Napisana z rozmachem opowieść o rodzinie, miłości i przyjaźni, której tłem jest konflikt, od pół wieku wyniszczający krainę drzew migdałowych.

Książkę zaczęłam z bardzo małą wiedzą na temat sytuacji pomiędzy Izraelem i Palestyną, a zakończyłam ją z przerażeniem w oczach. Jak ludzie mogą sobie wyrządzać nawzajem takie rzeczy? Dla mnie jest to nie pojęte. Pomimo tego jestem szczęśliwa, że dowiedziałam się jak sytuacja się tam ma.

Nasza przygoda z Ahmadem zaczyna się od momentu gdy był siedmioletnim chłopcem. Wtedy jego siostra zostaje zabita. I to nie przez rozstrzelanie. Tylko przez jedną z najokropniejszych śmierci-rozerwana na strzępy przez miny, które były na polu naprzeciwko jej domu. Od tego dnia życie całej rodziny Ahmada zaczyna się walić.

W trakcie czytania tej książki, mimo, że było tam wiele strasznych wydarzeń, mogłabym spokojnie uwierzyć, że na świecie jest gdzieś taki Ahmad, który to wszystko przeżył. Oczywiście jeśli takiego nie ma to tylko się cieszyć, ponieważ zaoszczędziłoby to komuś wielu przykrych przeżyć. Ale historia jest w takim stopniu opisana, że zdaje się jakbyśmy tam byli i to musi być oparte na faktach. 

Bardzo polubiłam Norę, żonę Ahmada, której, niestety, historia też nie jest wesoła. Jest wesołą, pomysłową i pragnącą pomóc Amerykanką. Jej celem jest zmiana życia ludzi z Palestyny, a najbardziej tych w Strefie Gazy. Niestety jej się to nie udaje, choć i tak pomogła wielu ludziom. Było mi niezmiernie przykro z jej powodu... ale więcej o niej w książce.

Książkę czyta się jednym tchem. Pani Michelle odwaliła naprawdę dobrą robotę z tą książką. Sądzę, że każdy, bez względu na wiek, płeć i inne rzeczy powinien ją przeczytać. Otwiera nam oczy na sytuacje w tamtych okolicach, która jest przerażająca. Wielu ludzi zapewne nie wie co się tam tak naprawdę dzieje. Ja dzięki tej książce wszystko zrozumiałam i do dzisiaj czuję się przerażona z tego powodu. Ludzie powinni sobie pomagać, troszczyć się o naszą planetę, a nie zabijać siebie nawzajem i roznosić całe państwa tak, że teraz nie da się tam nawet mieszkać. Gorąco polecam wam tą książkę i mam nadzieję, że poruszy was tak jak mnie.

Ocena: 10/10


Za książkę dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non

2 komentarze:

  1. Musze ja w koncu przeczytac, tez nie rozumiem jak ludzie moga wyrzadzac sobie taka krzywda.

    OdpowiedzUsuń