Tytuł: Look
Tytuł oryginalny: The Look
Tytuł oryginalny: The Look
Autorka: Sophia Bennett
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 355
Książka opowiada o Ted, chudej, wysokiej i przeciętnej dziewczynie, która pewnego dnia zostaje odkryta przez Simona, pracownika agencji Model City. Od tej pory życie Ted zaczyna się kręcić wokół modelingu. Jest niestety jeden problem. Starsza siostra Ted, Ava, zachorowała na raka.
Po Look sięgnęłam z powodu okładki. Może podzielacie moje zdanie, może nie, ale bardzo przypomina te z Pretty Little Liars. I z PLL było tak samo. Zaczęłam je czytać dzięki okładką i się nie zawiodłam. Jestem pewna, że nie zaczęłabym PLL gdyby w Polsce były takie okładki jak w Ameryce, czyli jedna laleczka Barbie (brzydka wyjątkowo), a w tle jakiś soczysty kolor. Okropne. Oczywiście nie oceniam książek po okładce, ale musicie przyznać, ze okładka to ważna część książki. Jeśli opis jest ciekawy to nie patrzymy na to, ale jeśli widzimy prześliczną okładkę, to czasem nawet nie czytamy opisu, tylko bierzemy i kupujemy. Mam nadzieje, ze rozumiecie co ma na myśli :)
Książka wciągnęła mnie od pierwszego rozdziału. Tylko był jeden minus, który po prostu mnie poraził. Powiem od razu, że w tej książce jest wiele odnośników, ponieważ jest dużo słownictwa związanego z modelingiem i ogólnie światem mody, a nie każdy jest w tym biegły. Gdy były jakieś gry słów angielskich, też to tłumaczyli. Więc czemu musieli przetłumaczyć nazwisko Ted na polski?! Czytam, czytam, a tu nagle Ted PSTRĄG. Jej nazwisko. Poraziło mnie to. Czy naprawdę musieli to tłumaczyć? Przyznam, że nie lubię polskich książek, bo po paru się zraziłam, więc bardzo mi się nie spodobało, że przetłumaczyli nazwisko Ted.
"Wyglądam jak jajo przebrane za pirata."
Co chwilę się coś dzieje w tej książce, nie ma momentu na nudę. Nawet jeśli jest opis jak to siedzi w szkole to jest ciekawe. Ogólnie cała akcja rozgrywa się w Londynie, i jest to ode mnie wielki plus. I także, że w ksiązce jest wątek choroby Avy. Nie wiem czemu, ale lubię książki, w których ważnym wątkiem jest choroba jednej z głównych postaci. Tak więc choroba Avy była chyba moim ulubionym wątkiem. Oczywiście wchodzenie do świata modelek, fotografów i castingów przez Ted też było niezmiernie ciekawe i nawet uczące. Nauczyłam się tylu pojęć ze świata modelek oraz samych nazwisk i imion modele ilu nawet nie usłyszałam przez cały zeszły rok. Więc książka jest fascynująca oraz ucząca.Plus? Plus!
Czytając Look zastanawiałam się czy tak naprawdę wygląda świat modelek, ponieważ niektóre rzeczy były tam naprawdę chore. Ale miło jest dowiedzieć się czegoś nowego. Swoją drogą, w książce oczywiście nie zabrakło wątków miłosnych. Najbardziej lubię w parze Avę oraz Jessego, surfera z Kornwalii. Jesse nie opuścił Avy w najtrudniejszych momentach jej życia, czyli w czasie choroby. Nawet gdy Ava wyłysiała, wciąż ją kochał i mówił, że jest piękna. Mieć takiego chłopaka, marzenie. Tak czy siak, po tej książce dalej muszę szukać takiej, w której nie będzie wątku miłosnego, które są czasem bardzo denerwujące. Życzcie mi szczęścia w poszukiwaniach...
"Na zdjęciu wyglądałam jak klucha. Beztroska,
szczęśliwa klucha. To moje ulubione zdjęcie.
Pozostanie ze mną na zawsze."
Jak czytałam książkę to właściwie marzyło mi się żeby takie coś też mnie spotkało. Będę sobie grać na ulicy i nagle ktoś mnie zauważy, da mi swoją wizytówkę z agencji modelek... Ale z moim wzrostem to niemożliwe. Niestety. Mogę się, więc dalej trzymać mojego planu z otworzeniem własnej cukierni w Londynie. Wracając do książki. Nie znalazłam tu postaci, która wkurzyłaby mnie nie wiadomo jak, że miałabym ochotę zamknąć książkę, wyrzucić przez okno i obrazić sie na cały świat. Czyli jest dobrze. Ze świata modelek oraz ich agentek, najbardziej polubiłam chyba Tinę, wesołą pełną energii dziewczynę, której Ted powinna wiele zawdzięczać, bo wyniosła ją bardzo wysoko. Tina nazywała Ted księżniczką, kochanie, skarbie, co bardzo mi się spodobało, ponieważ mam słabość do osób, które tak mówią, Tak już po prostu mam :)
Chyba czas na podsumowanie, nie sądzicie? Książka lekka, pisana językiem młodzieżowym, ale bez przekleństw oczywiście. Czyta się szybko, akcja cały czas, postacie są takie, że po prostu nie da się ich nie kochać. Całą książkę myślałam nad tym, że ta książka to świetny materiał na film, więc kto wie. Może kiedyś jakiś reżyser ją przeczyta i pomyśli to co ja oraz spełni moje marzenie o tym, by zobaczyć tę historię na wielkim ekranie? Kto wie, kto wie. Książkę mogę polecić chyba tylko dziewczyną, bo wątpie by chłopcy chcieli czytać o modelingu i rzeczach z tym związanych. Nie ważne dziewczyny czy interesujecie się modą czy nie, spokojnie możecie to przeczytać. Ja się tak bardzo nie interesuję, ale książka jest według mnie świetna i jestem wdzięczna Sophie, ze tyle się o tym nauczyłam. Więc brać i czytać oraz pamiętajcie:
"Carpe diem-chwytaj dzień!"
Ocena: 9,5/10
Może przeczytam w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńMam ją na półce, wiec kiedyś na pewno przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńCo do Twojego pytania, Rywalki kupiłam w empiku w promocji 2+1, więc wyszło około 33% taniej od ceny okładkowej, sprawdź może jeszcze jest promocja. Za trzy ksiazki zapłaciłam 72 zł, choć normalnie kosztowałyby ponad 100 :)
Pozdrawiam.
Bardzo dziękuję za odpowiedź c:
UsuńŻyczę miłego wieczoru/nocy :)
Zdecydowanie rozumiem, co masz na myśli.
OdpowiedzUsuńWiem, że nie powinno się oceniać książek po okładce, ale czasami pokusa jest zbyt duża:) Polska okładka faktycznie, dużo ładniejsza.
A co do książki mam nadzieję, że znajdę na nią czas.
Pozdrawiam
Postaram się znaleźć na nią czas, bo myślę,ze to może być coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńChciałabym zaprosić Cię do akcji "Jakim jestem czytelnikiem?". Więcej szczegółów u mnie na blogu :)