niedziela, 22 czerwca 2014

#18 Czas Żniw

Tytuł: Czas Żniw
Tytuł oryginalny: The Bone Season
Autor: Samantha Shannon
Liczba stron: 497
Wydawnictwo: Sine Que Non

Rok 2059. Dziewiętnastoletnia Paige Mahoney pracuje w kryminalnym podziemiu Sajonu Londyn. Jej szefem jest 
Jaxon Hall, na którego zlecenie pozyskuje informacje, włamując się do ludzkich umysłów. Paige jest sennym wędrowcem i w świecie, w którym żyje, zdradą jest już sam fakt, że oddycha. 
Pewnego dnia jej życie zmienia się na zawsze. NA skutek fatalnego splotu okoliczności zostaje przetransportowana do Oksfordu-tajemniczej kolonii karnej, której istnienie od dwustu lat utrzymywane
jest w tajemnicy. Kontrolę nad nią sprawuje potężna, pochodząca z innego świata rasa Refatitów. Paige trafia pod protektorat tajemniczego Naczelnika-staje się on jej panem i trenerem, jej naturalnym wrogiem. Jeśli Paige chce odzyskać wolność, musi poddać się zasadom panującym w miejscu, w którym została przeznaczona na śmierć.

Do książki zabierałam się parę razy. Nie mogłam przebrnąć przez pierwsze 30 stron. Jest tam opis całego świata Paige, czyli Sajonu, jasnowidzów, syndykatu. Pełno informacji, a na dodatek nie mamy na dole strony wytłumaczonych różnych, dziwnych słów tylko musimy lecieć na koniec książki żeby sprawdzić co znaczy dane słowo. Jeśli już mamy wytłumaczenie to w nim jest kolejne dziwne słowo i tak w kółko. Można zwariować. Ale jeśli uda nam się to przebrnąć, to książka naprawdę jest ciekawa.

Sajon Londyn jest miejscem, w którym najlepiej jest być ślepcem-nie mieć żadnego daru. Wtedy możemy być bezpieczni. Nie trzeba się martwić o to, że mogą Cię porwać na środku ulicy, że gdzieś Cię wywiozą. Żyje się spokojnie. Niestety nasza bohaterka jest jasnowidzem, a dokładniem śniącym wędrowcem, czyli jednym z najrzadszych rodzajów jasnowidzów. Rząd uważa jasnowidzenie za chorobę i każdy kto ją posiada musi być martwy bądź wywieziony podczas Żniw do Szeolu I. Może się to dla was wydawać skomplikowane(tak jak mi na początku), ale uwierzcie, że z czasem wszystko staje się proste.

"Nie boisz się niebezpieczeństwa, Paige. Myślę, że ty nim żyjesz."

Książka mi się bardzo podobała. Prawie 500 stron, a tylko raz miałam wyrzuty do autorki, że coś mi się nie podobało. Jeśli już raz przysiądziecie do książki to nie będziecie się mogli od niej oderwać i ockniecie się dopiero po paru godzinach, naprawdę. W książce nie skupiamy się na miłosnym wątku(w końcu!) tylko na życiu w Szeolu oraz w Sajonie. Co do wątków miłosnych-pojawiają się tylko dwa razy. Oczywiście, że przez cała książkę wyczuwamy, że coś się zaraz stanie pomiędzy bohaterami, ale tak naprawdę to takie wprost z miłością to były tylko 2-3 sceny. Mi to jak najbardziej odpowiada.

Z książki bardzo polubiłam Michaela, który jest niewolnikiem Naczelnika. W całej książce powiedział max.10 słów, ale zapomina się o tym, ponieważ jest oddany, pomocny i przyjacielski w stosunku do innych ludzi. Główną bohaterkę, czyli Paige, też polubiłam, ale ta panna mnie czasem bardzo denerwowała. Naczelnik próbował być dla niej miły, a ona dalej była pyskata i wredna dla niego. Tak przez całą książkę. Rozumiem, że na początku mogła mu nie ufać, no ale po dłuższym czasie mogła się stać trochę łagodniejsza dla niego. Oprócz tego Paige przypominała mi trochę Katniss z Igrzysk Śmierci. Dziewczyna zostaje złapa i wysłana gdzieś. Nie podobają jej się ogólne rządy i planuje bunt. Nie jest to oczywiście zamysłem książki tak jak w Igrzyskach, ale odbywa ważną rolę w Czasie Żniw.

Najbardziej mnie zastanawia to, jak Samantha Shannon planuje pociągnąć tą opowieść aż przez 7 tomów. Oczywiście życzę żeby udało się jej napisać każdy tom tak, że będzie ciekawy tak samo jak pierwszy. Niestety każdy czytelnik wie jak to jest z niektórymi cyklami. Pierwsze części są świetne, a kolejne bezsensowne, robione tylko dla pieniędzy.

"Twój talent jest nieprzewidywalny, ale utrzymuje cię przy życiu. Działa jak tarcza."

W trakcie czytania książki były momenty, że buzia mi się aż otwierała ze zdziwienia. Pani Shannon naprawdę potrafi zaszokować niektórymi rzeczami czytelnika ;)

Podsumowując, książka, chociaż jest gruba, czyta się szybko. Akcje mamy cały czas, nie ma czasu na nudę. Minusem jest zachowanie Paige, lekkie podobieństwo do Igrzysk Śmierci oraz pewna uciążliwa sprawa. Każdy kto czyta książki albo i nie, wie, że dialogi zaczynają się od myślnika. Przykład:
-Wiem, że mi nie ufasz-westchnęłam.-Ale może jednak mi pomożesz.
W Czasie Żniw co jakiś czas, nie mówię, że bardzo często, ale wyglądało to tak:
-Wiem, że mi nie ufasz-westchnęłam. Ale może jednak mi pomożesz.
Gdy były to bardziej skomplikowane zdania to ja już nie wiedziałam, czy drugą część mówiła do kogoś czy to był wewnętrzy monolog. Ale to tylko moje małe czepianie, ponieważ często się to nie zdarzało ;) Z niecierpliwością czekam na drugi tom, który ma się ukazać podobno pod koniec 2014 roku. Każdego z was zachęcam do zapoznania się z tą książka. Dam wam radę, o której już tutaj wspominałam. Przebrnijcie przez pierwsze pięćdziesiąt stron książki, a nie pożałujecie.

Ocena: 9,5/10

A może już czytaliście? Jakie są wasze odczucia co do niej? Macie ją już w planach? :)

Za książkę dziękuję wydawnictwu Sine Que Non


7 komentarzy:

  1. Książka czeka u nie na półce. Do serii, które się pogarszają coś czuję, że zaliczasz PLL. Fajna recenzja. zachęciła mnie do szybszego sięgnięcia po książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tej książce wiele dobrego i mam ją w planach. Mam nadzieje, że podobieństwa do Igrzysk nie będą aż tak wyraźne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie czytałam, ale mam w planach:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Opinie o tej książce są podzielone, ale Twoja jest jak najbardziej pozytywna i postaram się przeczytać tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam. Wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam w ogóle tej książki. Lubię takie klimaty. Jak spotkam to chętnie przeczytam i mam nadzieję, że dam radę z początkiem :D.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero przede mną, ale mam na nią ochotę :)

    OdpowiedzUsuń